Staram się zrobić coś dla siebie, udowodnić sobie, że potrafię zrobić coś indywidualnego, coś czego nikt inny jeszcze nie zrobił... a tu, proszzzz...okazuje się, że ktoś to już wcześniej zrobił.
Nie potrzebuję zachwytu, komplementów. Nie zrozumcie mnie źle.Nie potrzebuję, żeby ktoś mnie docenił. Chciałabym sama sobie udowodnić, że jestem w czymś dobra...a raczej...NAJLEPSZA! Żeby sobie udowodnić jakąś wartość. Znaleźć w życiu jakiś cel swojej egzystencji, bo skoro jestem taka, to przecież łatwo można mnie we wszystkim zastąpić. A wtedy dochodzę do wniosku, że jestem zbędna.
Chciałabym wiedzieć, że nie jestem tak przeciętna, że aż nudna... tak przewidywalna jak angielska pogoda. A jednak.
W pracy jestem PRZECIĘTNA, na studiach jestem PRZECIĘTNA, kiedy zaczynam coś robić np. rzeźbić, malować, robić lepianki z modeliny też dochodzę do wniosku, że są one PRZECIĘTNE. I znowu jestem zła na siebie, że nie potrafię zrobić nic oryginalnego.
Może to jesienna chandra, może jakieś logiczne wnioski. Sama nie wiem. Nie mam myśli samobójczych, ani nic w tym stylu. Po prostu szukam czegoś, czym powinnam się zająć. Czegoś, czego przynajmniej nie spieprzę... A takich rzeczy ostatnio znajduję coraz mniej.
Ta przeciętność zabija.Nie potrzebuję zachwytu, komplementów. Nie zrozumcie mnie źle.Nie potrzebuję, żeby ktoś mnie docenił. Chciałabym sama sobie udowodnić, że jestem w czymś dobra...a raczej...NAJLEPSZA! Żeby sobie udowodnić jakąś wartość. Znaleźć w życiu jakiś cel swojej egzystencji, bo skoro jestem taka, to przecież łatwo można mnie we wszystkim zastąpić. A wtedy dochodzę do wniosku, że jestem zbędna.
Chciałabym wiedzieć, że nie jestem tak przeciętna, że aż nudna... tak przewidywalna jak angielska pogoda. A jednak.
W pracy jestem PRZECIĘTNA, na studiach jestem PRZECIĘTNA, kiedy zaczynam coś robić np. rzeźbić, malować, robić lepianki z modeliny też dochodzę do wniosku, że są one PRZECIĘTNE. I znowu jestem zła na siebie, że nie potrafię zrobić nic oryginalnego.
Może to jesienna chandra, może jakieś logiczne wnioski. Sama nie wiem. Nie mam myśli samobójczych, ani nic w tym stylu. Po prostu szukam czegoś, czym powinnam się zająć. Czegoś, czego przynajmniej nie spieprzę... A takich rzeczy ostatnio znajduję coraz mniej.
Nie dostrzegam w sobie żadnych pozytywnych cech. Żadnych. Wszystko albo jest przeciętne, albo do dupy...
Ech...
"Ciężki jest żywot osiołka na grzędzie..."
wolfj23 : Toż ja mam podobnie :). Od małego :D. Najśmieszniejsze jest to, że...
wolfj23 : Chciałabym wiedzieć, że nie jestem tak przeciętna, że aż nudna.....
amorphous : A ja nawet podziwiam takich ludzi, którzy są w stu procentach zadowoleni...