Idzie noc, klade sie w legowisku, ale sen nie raczy zaszczycic mnie swymi odwiedzinami...
Czulem sie dziwnie... ani odrobine senny... za to glodny... jednej nocy przybity... nastepnej pelen zycia, rwalem sie na impreze, jakakolwiek... a nastepnej wsciekly... i tak to trwa przez trzy noce... pelnie... noc przed... i noc po...
Czy to jakas nowa forma wilkolactwa? Czy jestem po prostu wyczulony na sily plywowe ksiezyca w pelni?...
Dziwne, nigdy mnie nic nie ugryzlo, zaden pies, nic... chyba, ze komary tez to roznosza... a moze to jest genetyczne?...
Bezsennosc... glod... wscieklosc... to chyba jest to...
Cos jest ze mna zdecydowanie nie tak... tylko nie mam pewnosci, co...