zakłóciłeś taflę nocnej ciszy.
Widzą twą sylwetkę w oddali,
jak powiewający liść na fali złudzeń.
Zmierzch odbija się w kałuży,
zakłóciłeś taflę nocnej ciszy,
stłukłeś krokiem spokój duszy.
Zagadkową postać spowija światło lampy.
Albo mi się tylko marzy,
podobizna brakującej twarzy.
Zasyczał wiatr przez wagony.
deszcz zmienił kolor palta.
Przesiąknięte jasno błękitne obrazy,
Goryczą Pogody i radością świata.
Wyblakły blask na ganku,
kot zakłócający toń obrazu,
pręty przypominające o zegarku.
Czuwają nad nim przechodnie,
znikający na uliczki koniec.
Za plecami. - zawsze woła prędzej.
Przed siebie. - krzyczy nie zbliżaj się więcej.
Człowiek W Palcie.
Blask na jezdni wrażeń,
i marna podobizna marzeń.
Rękawiczki skropione,
Nogawki do suchej nitki przemoczone.
Autor: (I) pds. zmork'a