Wpatruję się w mrok nocy
Rozświetlany przez błyszczącą tarczę księżyca
Wpatruję się w nią co wieczór
By dostrzec twarz wybranki mego serca
Lecz ona mnie nie dostrzega
Moja postać stoi za ścianą
Po chłodnych policzkach
Płyną purpurowe łzy
Od krwi wylanej dla ciebie
Moja twarz wybucha płomieniem miłości
Gdy tylko przejdziesz koło mnie
Gdy poczuję twój zapach
Muśnięcie naszych ciał
Rozgrzewają mnie ognie namiętności
kontragekon : Nie, nie, czytacie nieuważnie -> krwawe łzy płyną juz wcześniej...
Polajna : "kiedy cię kocham, moja twarz rumieni się ogniście" nawet gdyby wst...
Smok : Wydaje mi sie, ze Szanowny Autor chciał zastosować metaforę do "kie...