Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Recenzje :

Myrkskog - Deathmachine

Myrkskog, black metal, death metalu, Deathmachine

Myrkskog jest norweskim zespołem, który u zarania parał się black metalem, jednak z czasem przeszedł bardziej w stronę druzgoczącego death metalu. Powstali w 1993 roku, ale ich pierwsza oficjalna płyta ukazała się dopiero w roku 2000. W tym czasie nastała przemiana, która spowodowała, że „Deathmachine” jest albumem, owszem siarczystym, ale z death metalowymi podstawami.

Od samego początku Myrkskog pokazuje, że jest zespołem ekstremalnym i żadne kompromisy nie są mu znane. Muzyka jest niezwykle intensywna i sprawia wrażenie nuklearnego podmuchu, który unicestwia wszystko co staje mu na drodze. Riffy są bardzo szybkie i ciężkie, a wspierająca je perkusja zalewa słuchacza seriami tornad i blastów. Do tego pojawiają się, nadające dodatkowej głębi, efekty elektroniczne.

Można się w to wczuć i rozgryzać kolejne zawirowania. Brzmienie jest przejrzyste, a produkcja czysta, więc słychać poszczególne dźwięki, a muzyka nie zlewa się w hałas, tylko tnie ostro, ale i precyzyjnie. Jedyne z czego można mieć niedosyt to, że w samych utworach zabrakło wyrazistości, która pozwoliłaby im nadać jakiejś bardziej wyodrębnionej własnej tożsamości. Płytę chłonie się w całości i raczej nie ma co zawracać sobie głowy rozkminianiem poszczególnych kawałków.

Wszystko to do ósmego „Deathmachine", który kończy podstawową część płyty. Jak już wspomniałem Myrkskog wzbogaca swoją muzykę o różne komputerowe dźwięki, jak również głosy. Na koniec jednak poszli na całość i zaprezentowali remix jednego z numerów. Jest to „Syndrome 9” choć to akurat ciężko rozpoznać. Alternatywna wersja jest nafaszerowana maszynowym techno, a gitary stanowią w niej dodatek.

Trzeba przyznać, że do muzyki idealnie dopasowany jest tytuł. Okładka może nie jest zbyt wyszukana, ale generalnie również nasuwa odpowiednie skojarzenia. Jakaś potworna turbina lub takie wiertło ryjące tunel pod metro, to są właściwe synonimy obrazujące „Deathmachine”. Płyta na pewno bardzo dobra, choć bez takiej szczypty chwytliwości, która mogłaby wywyższyć pewne fragmenty i wynieść całość na jeszcze wyższy poziom.

Tracklista:

1. Discipline Misanthropy
2. The Hate Syndicate
3. A Poignant Scenario Of Horror
4. Sinthetic Lifeworm
5. Syndrome 9
6. Morphine Mangled Torture
7. Deathfare To The Devil
8. DeathMachine
9. Pilar Deconstruction (Syndrome 9 Re-mix)

Wydawca: Candlelight Records (2000)

Ocena szkolna: 5-

Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły