„mność mniema o mnie,
ma mnie nie – mność”
B. Kier
- syf pod łóżkiem i rozpierdol na łóżku.
Poranki w trumnie z puchu
kipią odorem przewidywalnej powtarzalności.
Kłamstwa. Prawdy.
Zupa bełkotów.
Jak młodociana dziwka
jęczysz pod owłosionym brzuchem spotniałego sumienia
gdy karmi cię tłustą papką niedoszłych orgazmów.
Zaciskając zęby
i mięśnie Kegla
opinasz na piersiach sztywny gorset milczenia
niczym przekleństwo
bez -
- płodnej twórczości.
Przecież zawsze można wyjść i zwymiotować
ten kompot złudzeń
a później legnąć na podłodze maskując się wśród szmat.