Czytam sobie teraz nocami książki jak zwykle. Tyle, że teraz czytam w sumie 3 na raz. Dom Nocy-Nieposkromiona, Wampiry z Morganville- Księga 3 i Grek Zorba-Nikos Kazantzakis(?). No to tyle. I właśnie się dowiedziałam, że mam jeszcze czytać Syzyfowe Prace... No ile można? Już sama mam dylemat którą książkę kontynuować i w końcu staje na tym że pisze smsy i gram na komórce Pietruszki. Na mojej komórce też mam te gry, ale nie wiem czemu jest tak, że simsy mi się wyłączają, a inne w ogóle nie włączają. No w końcu pobierane z neta. Ze strony polecanej(?) podobno. No i dupa ^^.
W poniedziałek powinny dojść mi płyty. 3 Mansona, Artrosis i jakiś gratis :D Podobno AC/DC ^^. Jea. Już sporo jak na mnie się tych płyt uzbierało. Jak uporządkuje to wtedy ogarnę co mam a bym chciała jeszcze nabyć.
Siedzę w domciu. Jak zwykle. "Nudam" się. W poniedziałek sprawdzianik <pierwszy w domu> z fizyki. Dziś mi się przypomniał sen o pani od fizyki. Grała w zespole rockowym <hell jeah>.
Obudziłam się dziś cała obolała. Najbardziej brzuch, plecy i gardło... Nawet nie wiem czemu.
Wypadałoby chociaż przejrzeć tą fizę...
Ciciania usypia sobie na dywanie. A wredne, małe kochane, nie chce się ruszyć mi na kolana. Miałby cieplej i wygodniej + gratisowe drapanie za uchem i tulanie co 5 minut. Ale nie... Rozleniwiło się po zabawie łańcuchem od spodni... i teraz klapło w miejscu gdzie stało. Ach ten Stefan.
Ciekawy jest zespół Luna ad Noctum. Części tekstu w ogóle nie łapię, ale fajnie jest wychwycić coś jakże ładnie polskiego.
Durny net pada jak telefon dzwoni.
No nic. Może mój wpis się jakoś doda.