Głos Justyny Jędrzejczyk poznałem siedem lat temu, gdy dostałem do recenzji płytę „Klatka” zespołu Splot. I mimo, że minęło sporo czasu, a i internety trochę mi podpowiedziały, to zapoznając się z EPką „Rec Over” nowego projektu Methopia, szybko zorientowałem się, że to przecież śpiewa ta sama dziewczyna. Takiej barwy, jak widać, szybko się nie zapomina, a nie jest to jedyna postać jaka już wcześniej zadomowiła się w moich zbiorach, bo perkusistą jest tu Łukasz Romanowski z Tuff Enuff.
Jest więc Methopia zespołem młodym stażem, ale z bagażem doświadczeń, co może wskazywać na dojrzałość ich poczynań. A te zostały zawarte na EP w ilości czterech i stanowią zalążek możliwości jakie niesie ze sobą ten zespół. Jest to mocna muzyka rockowa, na pograniczu metalu, z przewodnią rolą wokalistki, która śpiewać na pewno potrafi, ale umie też wgnieść w ziemię takim ryknięciem, które spokojnie by mogło oczyścić z liści duże drzewo. Utwory wykorzystują więc skrajne możliwości jej skali, ukazując kontrastowość i podkreślając dwubiegunowość tego głosu, co ujawnia już pierwszy „Blame”, a potwierdza następny „Weakness”. W tym drugim więcej jest jednak melancholijnej gry gitar, które wciągają trochę jak bagienne mokradła szarpiącą się zwierzynę. Ostrym wjazdem zaczyna się „HWT”. Refren wprawdzie też przyjemnie się rozpływa, ale zwrotki są zabójcze. W takich momentach gitary ścigają się o prymat z wokalistką, a cały zespół osiąga naprawdę ostre hardcoreowe natężenia.
Wspomniałem o rozpływających się refrenach. Najbardziej słychać to w ostatnim „Pitch”, do którego został zarejestrowany teledysk. To taki rodzynek, choć klimat, konstrukcja i sposób wyrazu zupełnie się nie zmieniają. Cała płyta zostawia bardzo pozytywne wrażenie i dobrze rokuje na ciekawy album.
Tracklista:
1. Blame
2. Weakness
3. HWT
4. Pitch
Wydawca: Methopia (2020)
Ocena szkolna: 4+