Sny mam bardzo w stylu hard. ostatnio wisiałam na własnych flakach na
pręcie zbrojeniowym wystającym z nowej budowli. jakiejś tam kamienicy
czy coś. Warto było. No i którejś nocy zostałam skatowana. też fajnie było. Fajnie i warto - bo się obudziłam, wróciłam do rzeczywistości, która swoją nudą ukoiła moje styrane nocą wnętrzności.
Ma ktoś może jakieś własne podziemie? Chodzi mi o takie... hm. Pomieszczenie do izolacji. Wyciszenia się albo wręcz przeciwnie. To jak?