Lacrimas Profundere... Wylewać łzy... No i już wiadomo, czego należy spodziewać się po zespole, który zdecydował się nadać swej twórczości tak bolesne imię. Trochę jak HIM trochę jak Type O Negative... Muzyka raczej w kierunku rocka gotyckiego.
Dźwięczna gitara oraz pulsujący rytm basu... to charakteryzuje tę płytę. No i do tego ciekawy basowy wokal Christophera Shmida podkreślony kobiecym głosem pani o jakże magicznym pseudonimie N. Lacrimas Profundere umiejętnie porusza się po obszarach doomu, gotyku, symfonii i blacku aczkolwiek na tej płycie mało jest takich elementów. Dźwięki oprawione są niezwykle emocjonalnymi ramkami ale moim zdaniem płyta zdaje się być jednostajna... a nawet po jakimś czasie usypiająca.
Ten wydany 7 lipca 2006 roku album jest stylistyczną kontynuacją wcześniejszych płyt np.: "And End" oraz "Fall, I Will Follow". Rock spod znaku HIM w wykonaniu muzyków niemieckiego Lacrimas Profundere wydaje się po prostu monotonny i może nawet nudny. Aczkolwiek jeżeli ktoś lubi ten rodzaj muzyki płyta na pewno będzie się podobać.
Tracklista:
01. My Velvet Little Darkness
02. Again It's Over
03. Not To Stay
04. No Dear Hearts
05. Short Glance
06. Filthy Notes
07. Sweet Caroline
08. An Irresistible Fault
09. To Love Her On Knees
10. Sad Theme For A Marriage
11. Should
12. My Mescaline
Wydawca: Napalm Records (2006)
