M.I.R.E.K. to trzeci album francuskiego La Division Mentale. Muzyka to mroczna, katastroficzna i nieprzyjemna, ale jednocześnie czasem spokojna i kojąca. Przez to wszystko ciężka jest do sklasyfikowania. Sami autorzy zwą ją industrialnym black metalem i to miano faktycznie wydaje się najbardziej adekwatne. Zaczyna się bardzo delikatnie, z zawodzącym śpiewem i od razu nasuwają się mocne skojarzenia z późnymi dokonaniami Arcturus. Później jednak wchodzą suche gitary i brzmienie z kolei zaczyna przypominać specyficzną manierę Khold.
W końcowym fragmencie zaś mamy do czynienia ze ścianą dźwięku. Pierwszy utwór jest długi i zmienny, powoli się intensyfikuje. Atmosfera gęstnieje i staje się coraz bardziej dekadencka. W dalszej części płyty również jest wiele zmienności. Metaliczne, black metalowe pasaże, okraszone przesterowanym, krzykliwym wokalem, przeplatane są klawiszowymi motywami. Cały czas jednak jest wyczuwalne napięcie, coś niedobrego unosi się w powietrzu. Wszystko ma odcień szarości lub czerni. Nie słychać tu żadnego innego koloru.
Muzyka, nawet gdy przybiera na masie, nie jest ani bardzo mocna, ani szybka. Mimo to, gitary są świdrujące i ciągną się w długich, tasiemcowatych witrażach. Tępa perkusja dodaje im hipnotyzującego efektu. Specjalnego smaku nadają też efekty elektroniczne. Na przykład trzeci „The Downtrooden Pionier”, zanim wejdzie w blackową konwencję, zaczyna bardzo wkręcająco. Ciekawostki komputerowe powracają, pojawia się również marszowa perkusja i tak szorstka deklamacja, że choć po angielsku, to wydaje się jakby to był niemiecki.
„Music inspired by the life & works of Miroslav Tichy” taki napis widnieje we wkładce płyty. Sprawdzam więc kim była postać, która zainspirowała autorów do stworzenia tak nietuzinkowej i tajemniczej muzyki. Otóż Tichy był czeskim malarzem i fotografem, który robił zdjęcia skonstruowanymi przez siebie aparatami i wywoływał je w nocy w wiaderku z wodą. Jego zdjęcia były niewyraźne i kiepskiej jakości co czyni je wyjątkowymi i jest to ich największa wartość. Fotografował głównie kobiety. Był dziwakiem, odludkiem i samotnikiem. Mieszkał w odosobnieniu w surowych warunkach, na obrzeżach Kyjova na Morawach. Zmarł w 2011 roku. Oglądanie w internecie jego prac może stanowić istotne uzupełnienie do muzyki La Divie Mentale.
Tak więc całość przedstawia się bardzo interesująco. Industrialne, czarne podkłady współgrają z ciemną duszą niepokornego artysty, a przy tym potrafią wprawić w swoisty trans. Przy tej muzyce naprawdę można odpłynąć i takie chyba właśnie miało być zamierzenie jej twórców. Na pewno się udało.
Tracklista:
1. A Prophet Of Decay
2. Shapes And Shadows
3. The Downtrooden Pioneer
4. Smother
5. Woman Ghost
6. The Streets Of Kyjov
Wydawca: M & O Music (2015)
Ocena szkolna: 4+