Ciekawe jak brzmi brocząca krew, zastanawiał się patrząc na samo rozprzestrzeniające się rozlewisko po, którym zdawało się dryfować ciało. Wyobraził sobie potężny rozszalały wodospad krwi wraz z kotłującą się zaciekle pianą gdzie wszystko razem się miesza. Może jedna kropla tej krwistej wrzawy to dźwięk rozpływającego sie truchła u jego stóp...
Co było na końcu trzonka, ktory dzierżył w dłoniach? Młotek? Tasak? Siekiera? Czy dla martwego ma to już w ogóle jakiekolwiek znaczenie? W jakich majtkach go pochowają albo czy krawat pasuje do skarpetek? Dla śmierci, narzędzie w chwili zbrodni jest tym samym czym gwizd na psa - wezwaniem.
KostucH