Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Felietony :

Kłodzki przypadek

Alternatywna Twierdza 2008 miała być świetnie zapowiadającym się koncertem w pięknym górskim miasteczku z potencjałem - Kłodzku. Z pewnością zapisze się w pamięci wielu ludzi, którzy w miniony weekend wsiedli do pociągów w całej Polsce. Kłodzkie koncerty przyciągnęły również wielu gości z zagranicy.

Organizatorzy dołożyli wszelkich starań i zorganizowali dla fanów prawdziwą muzyczną fiestę przyprawioną dobrą muzyką i składem. Zaprosili zespoły, które z pewnością zagrałyby dobre koncerty, w tym Diary of Dreams - światowego formatu gwiazdę z Niemiec, która gościła na Castle Party oraz na wielu uznanych za granicą festiwalach.

Wszystko wydawało się być dobrze zorganizowane i zapięte na ostatni przysłowiowy guzik. Trwająca od kilkunastu tygodni promocja Twierdzy podgrzewała atmosferę wśród fanów. Zostały zaproszone znakomite zespoły. Do miasteczka tłumnie przybyli ludzie z całego kraju. Nawet małe drogowskazy rozmieszczone na ulicach Kłodzka wyznaczały drogę w kierunku Twierdzy. Nic nie zapowiadało tego, co miało się wydarzyć, kiedy zbliżał się czas rozpoczęcia wydarzenia.

Każdy, kto w Kłodzku był, najpierw oczekiwał na koncerty po to, by następnie przeżyć uczucie rozczarowania i szok wywołany absurdem całej sytuacji. W momencie kiedy groźba odwołania koncertu stała się rzeczywistością, wyraźnie czuło się w powietrzu atmosferę żalu i przygnębienia. Dla wielu ludzi, którzy przyjechali z najodleglejszych zakątków kraju, dla tych, co czekali tygodniami na ten koncert, dla organizatorów, którzy poświęcili swój czas, oraz wreszcie dla zespołów - dla wszystkich pojęcie ironii losu nabrało realnego kształtu.

Co tak naprawdę było powodem, że tak dobrze zapowiadające się przedsięwzięcie nie doszło do skutku? Oficjalnej, zgodnej z prawdą przyczyny do tej pory organizatorzy nie ujawnili. Wydaje się, że pozostanie to już na zawsze tajemnicą. Powstrzymam się tutaj od osądów i wygłaszania teorii spiskowych, bo każdy może stworzyć własną wersję wydarzeń. Każdy również ma prawo do samodzielnej interpretacji tego, co miało miejsce w Kłodzku.

Trudno jest przyjąć wersję, że kłopoty z porozumieniem się z miejscowymi grupami nacisku – grupami, którym zależało, aby koncert się nie odbył, pojawiło się dopiero w dniu koncertu. Brak porozumienia z pewnością wystąpił o wiele wcześniej. Trudno jest przyjąć na wiarę, biorąc pod uwagę, że odbyły się przed koncertem próby zespołów, że po prostu ktoś złośliwie dokonał zniszczenia kabli zasilających. Nie jest tak łatwo przeciąć kable pod wysokim napięciem, nie wspominając już o odpowiedzialności karnej za zniszczenie mienia. Trudno jest w ogóle ogarnąć na spokojnie tę sytuację. Przecież przyjechaliśmy z daleka do Kłodzka i czekaliśmy tygodniami, aby móc posłuchać Diarów i innych zespołów!

Wydaje się, że zabrakło tutaj istotnej rzeczy, warunkującej powodzenie wszelkich ludzkich przedsięwzięć: zabrakło dobrej woli współpracy i woli porozumienia. Brak rozsądnego dialogu i kompromisu między organizatorami Twierdzy i przeciwnikami koncertu przyczyniło się do tego, że ostatecznie nie zagrał ani jeden zespół, a zawiedzeni fani zamiast bawić się przy dobrej muzyce, zaczęli albo płakać, albo rozrabiać pod wpływem alkoholu, albo po prostu uciekać na dworzec kolejowy, aby czym prędzej wyjechać z miasteczka. Wydaje się, że niestety jednak nie wszystko zostało do końca załatwione w kwestii organizacji, bo można było przynajmniej spróbować wyeliminować czynnik ludzki, który najprawdopodobniej był przyczyną tak smutnego zakończenia.

Niech podsumowaniem będą słowa gościa miejscowej restauracji Korona, który najpierw patrzył z niezdrowym zainteresowaniem na odzianych na czarno uczestników niedoszłego koncertu, a potem wyciągnął telefon komórkowy, poprzez który oznajmił rozmówcy swoje zaskoczenie następującymi słowami: "Przyszedłem na pizzę, a trafiłem do piekła". Ten człowiek miał rację - wszyscy bez względu na to, po której jesteśmy stronie, trafiliśmy do piekła, w którym nie ma tolerancji i chęci podejmowania konstruktywnego dialogu. Myślę, że z tego punktu widzenia, wydarzenia minionego weekendu mogą nas wszystkich pobudzić do myślenia i wyciągnięcia krytycznych wniosków, bo niestety Twierdza potwierdziła ponurą diagnozę o marnej kondycji polskiego społeczeństwa jako całości.

Komentarze
Son_of_North : nie psujcie sobie krwi roztrząsajac te sprawy wciaz na nowo. sensu i tak nie...
kalasznikowa : nie psujcie sobie krwi roztrząsajac te sprawy wciaz na nowo. sensu i tak nie...
Son_of_North : To taka mała garść przemyśleń napisanych tuż po powrocie z Kł...
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły