Jak mam czas to siedzę i myślę, jak nie mam czasu to tylko śledzę, jaka płyta wywarła na mnie ostatnimi czasy największe wrażenie. Sporo tego było, bo i Iblis i Asgaard i Forgotten Souls. Kwestia ta zamiast powoli się klarować, staje się jeszcze bardziej zagmatwana, bo co nie sięgnę, to kolejne dobre lub bardzo dobre wydawnictwo. Podobnie ma się sprawa z Jarun. Chłopaki wyskoczyli jak królik z kapelusza i nagrali płytę, która spokojnie deklasuje kilkunastu krajowych potentatów wydających swoje płyty w renomowanych wytwórniach.
„Wziemiozstąpienie” to piękna, melancholijna, przepełniona tęsknotą muzyka. Słychać w niej wpływy zarówno akustycznych klimaciarzy w stylu Agalloch – te akustyczne gitary, które pojawiają się już na samym początku „Wziemiozstąpienia” i towarzyszą nam do ostatnich dźwięków „I znowu zima...”, jak i bardziej dynamicznych dźwięków spod znaku chociażby Thy Worshiper. Zespół dodatkowo próbuje łączyć progresywne zagrywki gitarowe kojarzące się z Amorphis z teoretycznie bardziej przaśnymi wpływami folku („Prawdy ulotne” czy akustyczny, instrumentalny kawałek „Przebudzenie”). Teoretycznie trudne zadanie do wykonania, a jednak na „Wziemiozstąpieniu” dobrze to funkcjonuje.Nie sposób nie wspomnieć o godnym naśladowania, kompleksowym podejściu młokosów z Jarun do metalu jako sztuki. Muzyka stojąca na bardzo wysokim poziomie to podstawa, ale nie można zapominać o innych szczegółach wydawnictw. Jesienny, kojarzący się z „Tuonela” Amorphis booklet – skromnie, ale bardzo estetycznie wydany krążek – kolejny plus. Runiczne logo oraz odwołujące się do sił natury tytuły i teksty stanowią znakomite dopełnienie całości. Właśnie teksty to kolejny aspekt tego albumu, któremu trzeba poświęcić kilka słów. Fajnie, że zespół zdecydował się na polskie teksty, ale trochę szkoda, że nie ma ich zamieszczonych w książeczce, a wokal jest na tyle schowany, że nie zawsze można je usłyszeć. Może po dobrej sprzedaży Jarun zdecyduje się na reedycje „Wziemiozstąpienia”, w której uda się zamieścić teksty – nie ma się wszak czego wstydzić – przynajmniej z tego co sam wyłapałem.
Jarun, już na debiucie, stara się stworzyć coś własnego - muzykę, która nie będzie tak bardzo osadzona w polskiej szkole metalu z prymusami Furia, Morowe, Mgła. Krok odważny i co najważniejsze udany.
Ocena: 9,25/10
Tracklista:
1. Wziemiozstąpienie
2. Deszcz
3. Prawdy ulotne
4. Przebudzenie
5. Niech moje słowa będą ogniem
6. Powrót
7. Zamieć
8. I znowu zima...
Wydane przez zespół (2012)
Harlequin : Bardzo bardzo dobra płyta. To JEST zespół z potencjałem :)