Widzę Cię,
gdy tańczysz,
ciało Twe
niczym liść
na wietrze
Rzuca wyzwanie
niebezpieczne
Lecz oczy Twoje
skute lodem
pozostają.
I nic o co
marzenia proszą
zamiaru dać
nie mają.
I choć z utęsknieniem
zadręczam się marzeniem,
głupim duszy złudzeniem,
miłości dawnej niespełnieniem
Zaczynam znów się łudzić
by naszą miłość obudzić,
Przecież to co istniało,
zniknąć całkiem jak nie miało.
A może miało?
I tak kończy się złudzeń chwila...
Gdy me ciało Twe
na ulicy mija.
Pusty strach me
myśli zabija
A gdy uwolnić się ze strachu zdołam,
to ulotne wspomnienie tylko przywołam.
(po przypadkowym spotkaniu)