Co po nas zostanie?
Wczoraj zmarła moja sąsiadka. Miła kobieta. Życzliwa, spokojna. Właścicielka sympatycznego kundla. Przyjechała rodzina, zamknęła się w domu zmarłej. Zniknął dobry człowiek, a niewiele osób tak naprawdę to zauważyło. Za kilka lat wiele osób zapomni jak ta kobieta się nazywała i jak wyglądała. A kiedy wymrą jej najbliżsi istnienie mojej sąsiadki przestanie mieć znaczenie. Nie zapisała się w historii świata żadnym ważnym wynalazkiem, nie była bohaterem. Ciche życie i cicha śmierć. I nie wiadomo nawet co po tej śmierci się wydarzy. Czy jej dusza faktycznie przetrwa, jako byt nieśmiertelny? A może jedynym co po niej zostanie będzie grób skrywający doczesne szczątki?Jesli prawdziwy jest tylko ten drugi przypadek, to czy czyjekolwiek życie ma jakiś sens? Tylko niewielki odsetek ludzi na swiecie można określić jako geniuszy, cała reszta to przeciętniaki, może nawet inteligentne, ale przeciętniaki. Od czasu do czasu czynią dobro i komuś tam pomagają. Tylko czy dobro nie jest względne? Co po nich wszystkich zostanie? I czy zostanie cokolwiek oprócz zetlałych kości? Co zostanie ze mnie? Po co ktokolwiek miałby mnie pamiętać? Co wnoszę do istnienia świata?
Natasss : Oczywiscie, ze zycie nie ma sensu a przeciętny żywot nic ciekawego nie...
IceQueen : Jeżeli ktoś lubi swoje życie, to ma gdzieś, czy jakoś zapisze się w h...
Sorceress : Może jednak jest coś więcej? Powiedzcie sobie, że jesteście...
