Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Recenzje :

Centvrion - V

V, Centvrion, power metal, heavy metal, Judas Priest, Accept, SG Records

Po dziesięciu latach od poprzedniego nagrania, ze swoją piątą płytą, zatytułowaną po prostu „V”, powraca włoski Centvrion. W tym czasie zmieniła się część składu, ale nie zmienił się duch power heavy metalu. Rzymscy legioniści znów wkroczyli na arenę, by zaprezentować swoje umiejętności i w podniosłym tonie oddać hołd cezarowi.

 

Przemową cezara do senatorów właśnie zaczyna się ta płyta. Prawdziwy wódz darowuje winy tym, którzy czyhali na jego życie i daje im ostatnią szansę, by pomogli mu zbudować nowy Rzym, wolny i sprawiedliwy dla wszystkich obywateli, a nie tylko dla uprzywilejowanej większości. Wojna jest skończona.

Wbrew tej zapowiedzi, pierwszy „The Legionary” wcale do spokojnych i pokojowych nie należy. W wersji promocyjnej SG Records brakuje wprawdzie tekstów, ale nie trudno wywnioskować, że heavy metalowa walka wre w najlepsze. Ciężki i żywiołowy numer wzbogacony jest w power metalowe, powyciągane wokalizy. Jest melodia, jest temperament i Centvrion wstydu swoim bitnym przodkom z pewnością nie przynosi. Oprócz tych wysokich śpiewów są też, równie wysokie, ale bardzo skrzekliwe wokale w stylu Judas Priest czy Accept i to właśnie te zespoły można by wymienić jako muzyczne inspiracje Włochów. A co najważniejsze, uważam, że poziomem wcale nie odstają.

Szczególnie słyszalne jest to na przykład w „One Shot, One Kill”. Tutaj mamy do czynienia z nową odsłoną wojny, bowiem utwór poprzedza długi wstęp bitwy ze strzelającymi karabinami i wybuchającymi bombami. Sama muzyka również jest bardzo ostra i Centvrion uderza raz za razem, nie dając chwili odpoczynku.

Sytuacja zmienia się dopiero przy ósmym „Days Of Mourning”, który jest akustyczną balladką. Robi się smętnie i rzewnie, ale nie ma zbytnio co narzekać, bo końcówka również jest zabójcza. „War Red Skies” i „Parasite” to kolejne hiciory, tak samo zresztą jak „Burnin’ Pyres”, który oprócz normalnej wersji z prądem, ma też swoją drugą, akustyczną odsłonę.

Płyta jest mocna, melodyjna, przebojowa i z dużą ilością bardzo fajnych kawałków. Ma power metalowe zabarwienie, szczególnie pod względem części wokaliz, ale ogólnie jest to heavy metal pełną gębą. Taki właśnie jak lubię. Ave Cezar!

 

Tracklista:

01. Caesar's Speech To The Senate
02. The Legionary
03. Kommander
04. Non Omnis Moriar
05. Eye For An Eye
06. Sins Of The Nation
07. One Shot, One Kill
08. Days Of Mourning
09. War Red Skies
10. Parasite
11. Burnin’ Pyres
12. Burnin’ Pyres (Acoustic Version)

Wydawca: SG Records (2015)

Ocena szkolna: 4+

Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły