Pewien mój „średnio znajomy” ma zwyczaj całowania kobiet po rękach. Zawsze wydawało mi się to dość niehigienicznym i obleśnym sposobem powitania, zwłaszcza w wykonaniu obcych facetów. Ale okazuje się, że można to robić z klasą. Znajomy ujmuje kobiecą dłoń oburącz, pochyla się i miękko, sucho, niespiesznie całuje.
Rzekłabym nawet, że robi to z „niemałą dozą erotyzmu”. Konika ciężko speszyć, ale czasem mam ochotę wyrwać dłoń z uścisku, bo powitanie tego człowieka ma tylko odrobinę wspólnego z eleganckim tekstem pewnego tanga:
„Całuję Twoją dłoń, Madame
śniąc, że to usta Twe,
przed Tobą chylę skroń, Madame,
bo dobry ton tak chce,
lecz serce moje śni, Madame
że gdy poznamy się
nim przejdzie kilka chwil, Madame
pozwolisz sama mi, Madame
miast twą całować dłoń
całować usta twe…”
Jego spojrzenie znad wierzchu dłoni, to wzrok który przewierca. Niby chwila ale to zwierzęce „mierzenie się”. Przygrywka, obietnica i groźba w jednym. Szalenie dwuznaczne i okazuje się: niesamowicie działające na kobiety.
Panowie! Może i cała ta erotyczna otoczka to wytwór kobiecego umysłu ale w chwili, gdy zwyczaj witania kobiet pocałunkiem w dłoń stał się passe, odebrano Wam fantastyczny element gry wstępnej. Choć oczywiście można bezpłciowo „cmoknąć babkę w łapkę”, nie uruchamiając całej serii skojarzeń, wyobrażeń i rozkosznego niepokoju, i biec dalej.
nomay : Ja z całowaniem po rączkach spotykam się czasem w pracy, ale (jak kt...
Rudson : Eee...wole w usta albo w policzek :-] Wolisz pocałunki( od żuli) w ust...
Ceiphied : Eee...wole w usta albo w policzek :-] Wolisz pocałunki( od żuli) w ust...