Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Poezja :

Banalne

Tamto miejsce
miało schody z butelek
po piwie
Ostrymi krańcami głosek
cieły papierową
skórę
Obce ręce-obdzierały z nadziei
Obce oczy-rozbierały z resztek
nieprzytomnych snów...
Słoiki pełne
niedopałków
śpiewały mi o Tobie

banalne

A to już piekło...
Talią kart zabrzęczał maj
Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły