Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Recenzje :

Azarath - Praise The Beast

Azarath, Praise The Beast, death metal, Inferno, Diabolic Impious Evil

Już na pierwszy rzut oka, aż się chce puścić tę płytę. Utrzymana czarno-biała konwencja na grubym kredowym papierze dostała dodatkowego wymiaru. Bardzo porządna i nastrojowa okładka wraz z wyrazistym logiem i tytułem robią zachęcające wrażenie. W 2009 roku Azarath zagrzmiał po raz czwarty wydając na świat „Prasie The Beast”.

Początkowa szatańska inwokacja zapowiada, że Azarath nie schodzi z raz obranej ścieżki zła i kontynuuje dzieło bezpruderyjnej deprawacji. Wszystko, co dzieje się dalej tylko tę zapowiedź potwierdza. „Prasie The Beast” to nieustające pasmo death metalowego ciężaru i bezwstydnego bluźnierstwa. Moc tej muzyki jest przygniatająca. Bataliony niszczycielskich riffów przewalają się do przodu wzmocnione bezlitosną perkusyjną apokalipsą. Perkusja na tej płycie jest niewiarygodna. To co wyczynia Inferno i tempo w jakim produkuje wszystkie te nieustające, masakryczne kanonady jest niesamowite. W połączeniu z pędzącymi, miażdżącymi riffami i niszczycielskimi solówkami tworzy to wyjątkowo potężny podmuch piekielnej zagłady.

„Prasie The Beast” to album doskonały muzycznie, ale już nie tak przebojowy jak „Diablic Impious Evil”. Właściwie pozbawiony jest jakiś porywających wokaliz. Dlatego dla mnie jest to płyta, którą można się delektować leżąc na wyrze w ciemności, ale niezbyt nadaje się na słuchawki w teren lub do samochodu. Najbardziej chwytliwy jest numer tytułowy. Wprawdzie refren składa się tylko z wykrzykiwanego tytułu, ale za to ten wokal to jest mistrzostwo świata.

Z resztą wokal jest idealny przez cały czas i o barwie tego głębokiego growlingu mogę się wypowiadać tylko pozytywnie, natomiast same kompozycje nie są już tak fascynujące. Brakuje trochę takich charakterystycznych, ciągnących wszystko momentów, no i trochę zbyt to wszystko jest na jedno kopyto tak, że robi się już przesyt tych wszystkich satanasów.

Na koniec jest fantastyczny, instrumentalny utwór „From Beyond The Coldest Star”, który, mimo braku wokalu, swoją siłą rażenia, niczym nie odbiega od pozostałych. Zostawia po sobie smród spalonej ziemi i bardzo dobre wrażenie. Tak jak cała płyta.

Tracklista:

01. Summoning
02. I Hate Your Kind
03. Sacrifice of Blood
04. Invocation
05. Praise the Beast
06. Queen of the Sabbath
07. Azazel
08. Unholy Trinity
09. Obey the Flesh
10. Throne of Skulls
11. From Beyond the Coldest Star

Wydawca: Agonia Records (2009)

Ocena szkolna: 5-

Komentarze
XQWZSTZ : BM jakoś wyszło w momencie mojego spadku zainteresowania death meta...
leprosy : Azarath nagrał doskonałe trzy pierwsze . Praise the Beast nie rozwal...
Harlequin : A moim zdaniem bardzo konkretna kapela. Akurat za "PTB" nie przepadam, ale "...
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły