Z Arabii Saudyjskiej, krainy płynącej ropą i piaskiem, gdzie doktryna religijna jest silniejsza od wielbłąda, pochodzi zespół “Al-Namrood”. Nazwa "Al-Namrood" wywodzi się od starożytnej postaci historycznego autokratycznego króla Nimroda, który, według tradycji semickiej, zainicjował budowę miasta Babel i tamtejszej wieży. Dzięki ignorancji saudyjskich urzędników oraz faktu, iż podobnie jak u nas kult szatana uważany jest za mniej straszny od niedawania na tacę, niepokornym Arabom udaje się grać metal i do tego black metal.
Muzyka zespołu jest bardzo specyficzna. Nie jest to typowe wyrażanie swoich frustracji, gniewu i nienawiści z podtekstem religijnym. Muzyka Al-Namrood ma bardziej artystyczne podstawy. Mimo gloryfikowania satanizmu jest też próbą poszukiwania wolności intelektualnej w opresyjnym świecie islamu i kultury arabskiej, bez zrywania do końca z jej korzeniami. Grupa powstała z inicjatywy muzyków Mukadarsa i Ostrona i Mephista i jest próbą połączenia tradycyjnej muzyki arabskiej z black metalowym brzmieniem. Tematyka tekstów obejmuje historię starożytną regionu w połączeniu z kultem zła. W praktyce objawia się to w ten sposób, że obok klasycznego black metalowego grania przypominającego trochę Marduka, Bathory czy Darkthrone obecne są intra oraz liczne wstawki wykorzystujące makam oraz charakterystyczną arabską modulację i intonację, która pojawia się też wewnątrz utworów w partiach klawiszowych. Pomysł wykorzystania historii starożytnej, która w krajach arabskich miesza się z folklorem powstał już na początku istnienia kapeli tak samo jak założenie utrzymania tekstów w języku arabskim. Tytuł płyty, “Estorat Taghoot” oznacza mniej więcej - “Historia Tyranii” a sama płyta poświęcona jest w całości starożytnemu Babilonowi. Jej głównym bohaterem jest Nabuchodonozor, który panował w Babilonie w 650 p.n.e. Fabuła obejmuje również wydarzenia związane z rozlewem krwi, w które zaangażowane były plemiona starożytnych w tamtym czasie.
Oprócz klasycznego instrumentarium na płycie wykorzystana jest klasyczna arabska lutnia (oud) a szybkiej perkusji towarzyszą czasami afrykańskie bębny. Estorat Taghoot jest albumem, w którym ciężko stwierdzić, że coś jest źle zrobione, bo jako album koncepcyjny trzyma sie kupy i swej zamkniętej konwencji. Ponieważ teksty w black metalu są nie drugo ale trzeciorzędne, brak znajomiści jezyka nie jest żadną przeszkodą w słuchaniu wokalisty, który drze się jak szalony dżinn. Co więcej, wokal nawet pogłębia, niesamowitą atmosferę w jaką wprowadzają majestatyczne intra i brutalna jazda przez pustnię. Całości słucha się świetnie, płytę polecić można zwłaszcza znudzonych Viking metalem i lubiącym klimaty w stylu Nile. Jestem pewien, że to album do którego będę wracał.
Tracklista:
01. Arousal At Nebuchadnezzar Fortress 02. Junood Al Amjaad 03. Estorat Taghoot 04. Ma Kan Mn AlDahr Mundthera 05. Endma Tuqsaf Al Ru'os 06. Ma'dabt Al Audhama 07. Fe Youm Thaqeef 08. Wata'a Bakhtanasar 09. Laylat Ghabra'a 10. Asda' Al Dmar 11. Ajal Babel
Wydawca: Shaytan Productions (2010)
Yngwie : Obsłuchuję i mam podobne odczucia do recenzenta. Też nie umiem okreś...
DEMONEMOON : Ponieważ teksty w black metalu są nie drugo ale trzeciorzędne, brak znaj...