Wiadomość o rozpadzie The Gathering była dla mnie druzgocąca. Na szczęście równoległa informacja o solowym projekcie Anneke van Giersbergen pod nazwą Agua de Annique - wniosła mały promyk nadziei. Wkrótce okazało się, że materiał z płyty "Air", który zaprezentowała Anneke w swoim nowym wcieleniu stewardessy i femme fatale, jest jak najlepszej jakości.
Z grupą The Gathering jak i z muzyką związanych mam wiele wspomnień. Była to jedna z pierwszych kapel, z jakimi rozpoczynałem moją przygodę z rockiem gotyckim. Jeszcze w 1992 roku, trzy lata po powstaniu zespołu, kiedy ukazała się płyta "Always" niespotykane było, aby zespół metalowy miał w swoim repertuarze partie klawiszowe. Jeszcze bardziej zaskakiwał damski wokal Mariki Groot. Zespół postanowił kontynuować ten styl i na "Almost A Dance" również możemy usłyszec damski glos, tym razem Martine van Loon.Jednak już w 1994 nie zaskakiwało to nikogo i dopiero wstąpienie do zespołu Anneke van Giersbergen i album "Mandylion" sprawiły, że muzyka The Gathering nabrała nowej jakości.
Wraz z ukazaniem się w 1997 roku płyty "How To Measure A Planet" zaczęło być oczywiste, że muzyka zespołu nie przypomina już w niczym rocka gotyckiego z początku lat dziewięćdziesiątych. Co wiecej - Anneke postanowiła odejść jeszcze dalej od korzeni The Gathering i kontynuować swój osobisty rozwój. Jedyną możliwą drogą by być fair zarówno w stosunku do fanów jak i do bardziej zachowawczego zespołu, było opuszczenie go. By nie przyprawić fanów o zawał serca już wkrótce w sieci opublikowane zostały utwory "Day After Yesterday", "Beautiful One", "Trail Of Grief" oraz "Witnesses". Po przesłuchaniu odetchnąłem z ulgą. Nie tylko poziom został utrzymany, ale zaczęło wyglądać na to, że po paru rozczarowaniach mam w końcu kandydata na płytę roku. Kiedy dzięki uprzejmości wydawnictwa Foreshadow płyta trafiła do naszej redakcji, nie posiadałem się z radości.
Już po pierwszym przesłuchaniu odnosimy wrażenie, ze mamy do czynienia z The Gathering z okresu wydania "Home" czy "Souvenirs" oraz jakością zupełnie nową. Anneke włożyła w nagrania całe swoje serce. Oprócz warstwy lirycznej, która poza "Sunken Soldiers" i "Come Wander With Me" jest jej autorstwa, wykonuje również partie pianina. Van Giersbergen wraz ze swym życiowym partnerem i ojcem jej synka Finna, perkusistą Robem Snijders, osobiście nadzorowała także proces produkcji płyty w swoim nowym studiu.
"Air" to płyta sennych żywiołów. Anneke pokazuje, że w obu - zarówno w wodzie jak i powietrzu - daje sobie radę całkiem nieźle. Album ten jest z pewnością zbiorem dojrzałym, opowiadającym o przeżyciach z przeszłości, nie zawsze jednak pozytywnych (jak w "Yalin"),a mimo to napawającym pewnym optymizmem. Jeżeli odłożymy na bok warstwę liryczną, dostaniemy muzykę z pogranicza rocka i alternatywnego popu, która może nie zaskakuje, ale na pewno jest na przyzwoitym poziomie. Fani The Gathering, którzy przeżyli "How To Measure A Planet" oraz "If Then Else" nie mają się czego obawiać.
Poza świetnymi balladami jak "Day After Yesterday" czy "Beautiful One" płyta jednak nie do końca pozwoli nam zasnąć. Znajdziemy też utwory bardziej żywiołowe jak "Witness" czy "You Are Nice", choć nie ma raczej co marzyć o zbyt ostrych gitarach. Dostajemy za to dla urozmaicenia partie pianina, chóru i trąbki. Osobiście najlepiej odnalazlem się w utworach "Ice Water" i "Day After Yesterday", które sprawiają wrażenie bycia najbardziej "The Gathering Like".
Nie tylko te dwie kompozycje pokazują, że Anneke nie zerwała ostatecznie ze swoimi mrocznymi korzeniami. Nie pozbyła się charakterystycznego dla goth rockowych wokalistek zaciągania. Warta zauważenia jest też przeróbka utworu "Come Wander With Me" z pierwotnej wersji serialu TV "Strefa Mroku" z lat sześćdziesiątych. Na fotografiach dołączonych do płyty możemy podziwiać też image gotyckiej stewardessy, w którym to wokalistka ma też podobno pokazać się na najbliższym koncercie.
Także niedawne pojawienie się van Giersbergen na krążku "Smear Campaign" Napalm Death świadczy o tym, że Anneke potrafi jeszcze zaśpiewać ostro i nie zwolni tempa na kolejnym albumie którego już teraz niecierpliwie wyczekuję.
Wydawca: Agua Recordings (2007)
gunia : Jak dla mnie to ona jest & tak boska ze swoim "Day after yesterday" &...