O fenomenie greckiej sceny metalowej nie będę się już rozwodził, robiłem to już wielokrotnie przy okazji recenzji wydawnictw innych zespołów. Dodam więc tylko, że Acherontas pochodzą właśnie z kraju Zeusa i grają coś co w przybliżeniu można określić jako black metal z licznymi, klimatycznymi (czy jak to określił wydawca – rytualnymi) wstawkami.
Acherontas, co mnie bardzo cieszy, stawia zdecydowanie na granie zróżnicowane, bazujące głównie na klimacie, a nie na tym by udowadniać, że pojęcie „ciągły blast” nie jest obce ich perkusiście. Sporo w tym wszystkim przestrzeni, zmian tempa, różnicowania klimatu w obrębie jednej kompozycji. Najlepszym przykładem jest zamykający całość ponad 11 minutowy kolos „Drakonian Womb”, który stanowi jednocześnie najmocniejszy moment tego albumu. Kolejnym dowodem różnorodności stylistycznej „Vamachara” jest „Ohm Krim Kali”. Tej kompozycji zdecydowanie bliżej do tego, co w późniejszym okresie swojej kariery grał Forgotten Silence, niż do konwencji kawałka metalowego. Oczywiście jest tu także cała masa bardziej typowego, metalowego grania, w którym znajdują się także testy sprawnościowe dla pałkera (chociażby taki „Beyond The Mazeways To Ophidian Gnosis”), ale są one rozsądnie dawkowane. Na „Vamachara”, jak na każdym wydawnictwie z nurtu greckiego black metalu, nie mogło zabraknąć charakterystycznych dla tamtego regionu melodii. To głównie one sprawiają, że słuchając tego albumu po głowie przemykają mi wielokrotnie skojarzenia z ich krajanami z Varathron. Chociaż „Vamachara” materiałem wybitnym nie jest i z całą pewnością tym wydawnictwem nie strącili z panteonu Varathron, to słucha się go bardzo przyjemnie. Poniższa ocena jak najbardziej zasłużona.
Ocena: 8/10
Tracklista:
01. Opening The Eye of The Storm
02. Blood Current Illumination
03. Abraxas
04. Vamachara
05. Ohm Krim Kali
06. Beyond The Mazeways To Ophidian Gnosis
07. Drakonian Womb
Wydawca: Agonia Records (2011)