Aż 8 lat przyszło nam czekać na następcę "Tary". Strażnicy Teksasu po kilku latach dzielnej walki z przestępcami i zbirami postanowili nagrać kolejny album pełen mistycznego, okultystycznego black/thrashu. Byłem ciekaw co pokaże teksańskie trio po tylu latach milczenia i muszę przyznać, że się rozczarowałem.
"Absu" od strony muzycznej nie wnosi zbyt wiele nowego do wizerunku grupy, a nawet powiedziałbym, że jej ujmuje uroku. Dostaliśmy album z wypolerowaną i wypieszczoną produkcją, gdzie każdy instrument brzmi soczyście i krystalicznie czysto. Tym razem jednak nie jest to atutem, ponieważ próżno tu szukać jakiegokolwiek klimatu, który towarzyszył któremukolwiek z poprzednich wydawnictw grupy.Od strony instrumentalnej jest to album dobry. Mamy tu naprawdę niezłe partie gitar i sekcji, ale w żadne sposób nie przekłada się to na jakość kompozycji. Wszystko jest tu grane na jedno kopyto w totalnie znieczulony sposób. O ile jeszcze pierwszy utwór zagrany w ten sposób nawet mi się podobał, o tyle kolejne - oparte na identycznym schemacie kawałki wywoływały u mnie znudzenie.
Absu rozczarowało. Czuję się zmęczony tym albumem i nie planuję do niego wracać. Cóż z tego, że jest nieźle zagrany, że jest dość chwytliwy, skoro nic z tego grania nie wynika. Absu zrobiło się zamerykańszczone do granic możliwości co jest raczej niepokojące.
Tracklista:
01. Between The Absu Of Eridu & Erech
02. Night Fire Canonization
03. Amy
04. Nunbarshegunu
05. 13 Globes
06. ...Of The Dead Who Never Rest In Their Tombs Are The Attendance Of Familiar Spirits Including
A.) Diversified Signs Inscribed
B.) Our Earth Of Black
C.) Voor
07. Magic(k) Square Cipher
08. In the Name Of Auebothiabathabaithobeuee
09. Girra's Temple
10. Those Of The Void Will Re-Enter
11. Sceptre Command
12. Ye Uttuku Spells
13. Twix Yesterday, The Day & The Morrow
Wydawca: Candlelight Records (2009)
RudolpH666 : Fakt, nie jest to za dobry album. Ale cóż się dziwić jak nie ma już w A...
