Płyty „Lex Talionis” i „Hail Victory” zostały wydane rok po roku, a mimo to Acheron zdołał upchnąć między nimi jeszcze EPkę „Satanic Victory”. W dodatku jest na niej sześć utworów, które, wprawdzie poprzedzielane intrami, ale dokładnie w tej samej kolejności otwierają właśnie następny album „Hail Victory”, więc zabieg wydania ich jako EPka wydaje się zupełnie bez sensu. Może początkowo były jakieś inne plany, tego nie wiem, jednak abstrahując od tego trzeba przyznać, że sam materiał jest godny, a nawet wręcz czcigodny i nie można mieć mu nic do zarzucenia.