Odyssea to zespół z Genui, dowodzony przez gitarzystę Piera Gonellę z Athlantis i Necrodeath. Na drugiej płycie „Storm” wokalistą został Roberto Tiranti z Labyrinth, ale wystąpiła na niej także cała plejada muzyków, z których można by stworzyć cały power metalowy szwadron. Niektórzy powtarzają się w większości lub wielu utworach, ale i tak, każdy został nagrany w innym składzie.
Debiutancki album zespołu Okrütnik zatytułowany „Legion Antychrysta” ukaże się 2 listopada 2020 nakładem Ossuary Records. Płyta nagrana została własnym sumptem w prowizorycznym studio gitarzysty, Eryka Kuli, który jest również odpowiedzialny za mix materiału. Masteringu podjął się Janusz Grabowski z białostockiego HiGain Studio. Okładka i layout są dziełem Sandry Kubackiej.
Emperor powstał wiosną 1991 roku w norweskim mieście Notodden, szybko stając się ikoną i jednym z najważniejszych zespołów tak zwanej drugiej fali black metalu. W początkowym okresie występowali jako trio z Samothem jako perkusistą. Na basie grał Mortiis, a gitara i wokal od początku były domeną Ihsahna. W tym składzie wydali swoje pierwsze demo „Wrath Of The Tyrant” w 1992 roku. Po sukcesie jaki odnieśli demo to było wielokrotnie wznawiane, głównie na kasetach, przez Head Not Found, Wild Rags Records i Eastclan, więc nie jest towarem super unikatowym.
„Wolfheart” - pierwsza płyta Moonspell. Obrosła legendą i będąca kanonem gotyckiego metalu. Płyta, która pozwoliła portugalskiemu zespołowi stanąć wśród największych i pozostać w tym gronie na następne dziesięciolecia. Została wydana w 1995 roku przez Century Media Records w dwóch wersjach okładkowych i z dwoma innymi logami. Ja zamieszczam tę, którą sam posiadam, choć nie jest to ta najpierwsza i najoryginalniejsza. Tu jednak pojawia się dodatkowy numer „Ataegina”, którego nie ma w wersji podstawowej.
Waroath to jeden z niezliczonych projektów Weneda, tym razem z udziałem Adriana z Empheris. Na pierwszym demie „Conjuration Of The Wargods” gitarę i bas nagrał Neimad. Zostało ono wydane przez Putrid Cult w liczbie dwustu ręcznie numerowanych egzemplarzy, z których dwudziesty piąty należy do mnie. Materiał jest głęboko podziemnym hołdem dla zagranicznych i polskich mistrzów Weneda, których w liczbie szesnastu wymienia w okładce. Wśród nich znajduje się Running Wild, którego cover możemy usłyszeć na kasecie.
Rock 'N" Roll Children powstał w 2010 roku z inicjatywy Wild Steel'a - wokalisty zespołu Shadows Of Steel. Pierwotnie nazywali się Steel Light i zagrali parę koncertów w Ligurii, we Włoszech, skąd pochodzą. Po paru miesiącach, pod nadzorem Federico Di Pane - gitarzysty zespołu Arca Hadian, zaczęli nagrywać utwory na trybut legendarnego wokalisty R.J. Dio.
„Queen Of The Witches” to już szósty album wyprodukowany przez Crystal Viper, choć tym razem na ich nową płytę trzeba było poczekać aż cztery lata i to bez żadnych mniejszych wydawnictw w tym czasie. Materiał został wydany równocześnie w Niemczech i w Rosji przez AFM Records i Fono Ltd. Ja posiadam tę pierwszą wersję, którą kupiłem na koncercie zespołu i ją chyba traktować należy jako tę podstawową, choć obie zdaje się, że się od siebie nie różnią, przynajmniej treścią i okładką.
Dziwne są koleje płyty „Killing Machine”, gdyż w Stanach Zjednoczonych ukazała się ona kilka miesięcy później niż w Europie i to w dodatku pod tytułem „Hell Bent For Leather”. Z jednej strony wprowadza to małe zamieszanie w dyskografii Judas Priest, z drugiej jest mobilizujące dla kolekcjonerów, tym bardziej, że wersja amerykańska jest bogatsza o cover zespołu Fleetwood Mac. Przyznam też, że mimo tytułu, który widnieje w recenzji, tak naprawdę piszę właśnie o tym wydaniu, które kupiłem będąc w USA. Muzyka jednak tu i tu jest taka sama, podobnie jak okładka.
Są takie rzeczy na świecie, które nigdy się nie zmienią. Oceany zawsze będą słone, skarby zakopane, a Running Wild na topie. I to nieważne, że teraz to nie to co kiedyś, że czasy świetności dawno za nimi, i że dzisiejsi nastolatkowie raczej nie stają się masowo ich nowymi fanami. Ważne jest to, że Running Wild to Running Wild i póki grają zawsze będą cieszyć uszy tych, którzy i tak ich już od dawna kochają. „Rapid Foray” – szesnasty już album niezłomnych żeglarzy, daje do tego kolejne możliwości.
Siedział sobie Johan Edlund na swojej szwedzkiej prowincji, raczył się grzybami halucynogennymi własnej hodowli i przekładał swoje doznania na dźwięki i słowa. A gdy już nazbierał dostateczną ilość materiału, zwołał zespół i wyjechał na trzy miesiące do Niemiec, aby nagrać „Deeper Kind Of Slumber” – płytę jeszcze bardziej odległą od metalu, ale też znacznie odmienną od „Wildhoney”. Płytę, która rozpoczyna nowy, gotycko-rockowy rozdział w historii Tiamat.
„Ja pierdolę jak zajebiście”. Taka mniej więcej była moja reakcja kiedy dowiedziałem się, że w tym roku, znowu w Spodku, będzie Metalmania. Po dziewięciu latach niebytu miała wrócić ta super impreza i niezależnie od tego kto by miał na niej zagrać, od razu wiedziałem, że pojadę. A plany były wielkie. Nie wiem na ile to były plotki, a na ile prawdziwe zamierzenia, ale w internecie pojawiały się takie nazwy jak King Diamond i Running Wild. No, to by było naprawdę wydarzenie, ale ostatecznie nic z tego nie wyszło. Lista zespołów była ujawniana partiami, co jakiś czas, a kiedy wszystko było już jasne, od razu zaczęło się narzekanie. Że nic szczególnego, że słabo, że nie ma wielkich gwiazd. Ja jednak byłem innego zdania.
lord_setherial : Dużo na siłę, zdecydowanie za dużo.
rob1708 : O koncercie festiwalu już pisałem SODOM co do innych kapel , Sin...
DEMONEMOON : Waldek S! ;)
Bodom to fińskie jezioro, które kryje w sobie makabryczną zagadkę. Wydarzyła się ona w 1960 roku, kiedy czwórka nastolatków postanowiła przenocować nad jego brzegami w namiotach. Troje z nich zostało zasztyletowanych podczas tej feralnej nocy, a czwarty zwariował i trafił do szpitala psychiatrycznego. Wciąż twierdził, że widział mrocznego kosiarza, który ich zaatakował. Człowiek ten został aresztowany 44 lata po zbrodni, ale na skutek braku dowodów został zwolniony. Zagadka jeziora Bodom wciąż pozostaje nierozwiązana.
Yngwie : No w to nie wątpię. Ja po to gram i komponuję sobie coś czasem - w ty...
WUJAS : Chodzi też o własną satysfakcję. Pisze, bo lubię. Nie liczę na to,...
Yngwie : ... no na pewno ktoś to czyta. Ja mam mniej więcej tyle samo wyświetleń...
Tiamat, który na „Deeper Kind Of Slumber” pokazał dobitnie, że czasy metalu ma dawno za sobą, szedł dalej swoją muzyczną ścieżką i nagrał nową płytę. Z zespołu po raz drugi odszedł Thomas Peterson i „Skeleton Skeletron” został nagrany jako trio z gościnnym udziałem kilku wokalistek i pianisty. Wszystko to można wyczytać na stylizowanej na afisz filmowy okładce, w środku zaś można się natknąć na gotycko – industrialną, posępną twórczość, przyprawioną jednak gdzieniegdzie mocą gitarową.
Uriella : Moj ulubiony Tiamat!
Minas Morgul to twór, którego autorem byli Aro i Obscenus z Perunwit. Powstał mniej więcej w tym samym okresie, a jedyne nagranie jakie po nim pozostało to mini LP (tak mówi okładka) z 1995 roku „The Wilderness Shrouded In Winds”. Demo doczekało się kilku adaptacji. Ja mam chyba pierwszą wersję No Trends Production z odręcznie napisanym numerem 054.
„Wildhoney” to płyta przełomowa dla Tiamat. Zespół poszedł jeszcze dalej klimatyczną ścieżką zapoczątkowaną na „Clouds” odchodząc całkowicie od death metalu. Nowe, delikatniejsze oblicze Tiamat okazało się strzałem w dziesiątkę, a to głównie za sprawą fantastycznych utworów jakie znalazły się na „Wildhoney”. Jest to niesamowity, magiczny album, w całości wypełniony bardzo wartościową i wielowarstwową muzyką.
AbrimaaL : Słuchaj dalej. Raz nie wystarczy. To najbardziej progresywny album zespoł...
zsamot : Ha, po genialnym, poznanym przez teledysk, - zresztą bardzo klimatycznym-...
Pamiętacie nastolatka z gitarą, z Goleniowa pod Szczecinem, któremu spełniło się marzenie o graniu ze swoimi idolami? Igor Gwadera stał się nie tylko filarem zespołu Anti Tank Nun, utworzonego wspólnie z Titusem z Acid Drinkers, ale został również pełnoprawnym twórcą projektu WAMI stworzonego z tuzami amerykańskiego hard rocka: Vinnie Appicem (Black Sabbath, DIO, Heaven and Hell), Marco Mendozą (Whitesnake, Thin Lizzy, The Dead Daisies) i Doogie Whitem (Rainbow, Yngwie Maimsteen, Michael Schenker Group). Album "Kill The King" znalazł się w sprzedaży na całym świecie i zbiera świetne recenzje.
"Kiedy Świętości Runą" to niecne obrazoburstwo popełnione wspólnymi siłami przez black metalowe: gdański Skogen i wałbrzyski Simeris. Split ukazał się w 2011 roku na 333 ręcznie numerowanych kasetach. Moja kopia ma numer 108. Okładka jest na dobrej jakości, grubym papierze, a obraz frontowy rozwija się jeszcze na następną stronę. Są też teksty, w obu przypadkach po polsku. Do tego dość obszerna sentencja po łacinie, która oczywiście nic mi nie mówi, no może poza ostatnimi dwoma słowami: "Gloria Satana!!!".
Poznaliśmy już wszystkich finalistów Eliminacji do Przystanku Woodstock 2014. Najlepsze zespoły imprezy organizowanej po raz szósty przez Fabrykę Zespołów i Fundację WOŚP wystąpią podczas finału w Krakowie. Obok „jedenastki” na senie pojawi się gość specjalny – zespół Kingdom Waves, zaś gwiazdą wieczoru będzie formacja Lao Che. Wstęp na imprezę jest wolny. Start o godzinie 16:00. Wielki finał Eliminacji do Przystanku Woodstock odbędzie się 21 czerwca w krakowskim klubie Kwadrat.
Ceiphied : Jeszcze trochę i widzimy się w Kostrzynie . ;-))
Harlequin : ja nawet nie usiłuje juz tego słuchac :((
Sumo666 : O ile się nie mylę jest to jakaś reedycja drogi Gniewomirze :D A słucham...
lord_setherial : Straszna chujnia. Nic do mnie niestety nie przemawia.