Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Recenzje :

Odyssea - Storm

Odyssea, Pier Gonella, Athlantis, Necrodeath, Storm, Roberto Tiranti, Labyrinth, power metal, Wild Steel, Shadows Of Steel, Giorgia Gueglio, Mastercastle

Odyssea to zespół z Genui, dowodzony przez gitarzystę Piera Gonellę z Athlantis i Necrodeath. Na drugiej płycie „Storm” wokalistą został Roberto Tiranti z Labyrinth, ale wystąpiła na niej także cała plejada muzyków, z których można by stworzyć cały power metalowy szwadron. Niektórzy powtarzają się w większości lub wielu utworach, ale i tak, każdy został nagrany w innym składzie.

Płyta jednak jest spójna. Dominują szybkie gitary, galopująca perkusja i powyciągane wokale. Najbardziej wyróżnia się chóralny „Anger Danger”, który podniosłym barytonem upiększa Wild Steel z Shadows Of Steel. Właściwie nie wiem czy to jest baryton, bo się na tym nie znam, ale tak czy inaczej ten niski, gruby głos rozbrzmiewa świetliście i przestrzennie, czyniąc utwór wzniosłym i patetycznym. Spory udział wokalny ma też Giorgia Gueglio z Mastercastle , a najbardziej słychać to w „Ice”, który ujmuje plastycznością i jest tutaj drugim jasnym punktem. Klasycznym power klawiszem rozpoczyna się „Freedom”, który następnie rozpędza się pędzącymi riffami i perkusją jak przysłowiowy koń po kapslach i rozciąga w płomiennym refrenie. Najwięcej lukru znajdziemy w „Galaxy”. Numer niby tak samo solidny pod względem instrumentalnym, ale stężenie słodkości wokalu jest tu wybitnie wysokie.

Pojawia się też trochę elektroniki, która wzbogaca śpiewny „Storm”, będący kolejnym wybijającym się punktem programu i przede wszystkim kosmiczno-progresywny „Apocalypse Pt.2” z narracjami Giorgii zamiast wokalu, który jest moim czwartym faworytem z tej płyty. Podstawą jednak są gitary, które grają tutaj dużo i raczej bez niepotrzebnych przestojów. Oprócz głównodowodzącego, solówki są wykonywane gościnnie przez różnych włoskich muzyków. Sięgnięto także do dwóch kawałków z pierwszej płyty. Można zapoznać się z nową interpretacją „Fly” i instrumentalną wersją „Burning Time”.

Album ma pewien wspólny mianownik, w postaci gitarowo-perkusyjnych podstaw piosenek, ale jednocześnie obfituje w różnorodność. Na pewno jej zaletą jest brak ballady. Wrażenie więc jak najbardziej pozytywne. Jest czego posłuchać.

Tracklista:

01. No Compromise
02. Anger Danger
03. Understand
04. Ice
05. Freedom
06. Galaxy
07. Storm
08. Ride
09. Tears Of The Rain
10. Apocalypse Pt. 2
11. Fly
12. Compromise
13. Burning Time )Instrumental Version)

Wydawca: Diamonds Prod. (2015)

Ocena szkolna: 4+

Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły