Wraz z wydawnictwem Prószyński i S-ka zapraszamy do udziału w konkursie, w którym wygrać można jeden z trzech egzemplarzy książki "Śnieżny wędrowiec", której autorką jest Elisabeth Herrmann. Powieść ukazała się 6 września 2016 roku. Ktoś porywa małego chłopca. Prowadzone w tej sprawie śledztwo utknęło w martwym punkcie. Cztery lata później w lesie znaleziono ludzki szkielet. Posterunkowa Sanela Beara ma przekazać ojcu chłopca straszną wiadomość. Jednak spotkanie z przystojnym Darko Tudorem, który pracuje w leśnej stacji badawczej zajmującej się życiem wilków, rodzi w niej wątpliwości. Czy to rzeczywiście było porwanie? A może doszło do niego przez pomyłkę?
konkurs : Prawidłowa odpowiedź to: autorka pracowała jako dziennikarka w tele...
Autorka znakomitej „Wioski morderców” powraca w doskonałej formie. Książka „Śnieżny wędrowiec” Elisabeth Herrmann od 6 września w księgarniach. Z bogatej rezydencji uprowadzono małego chłopca – dziecko sprzątaczki i ogrodnika. Reinartz – pan domu, sam ojciec dwóch młodzieńców, wspaniałomyślnie ogłasza, że zapłaci okup. Być może porywacze pomylili się, a ich faktycznym celem był jeden z jego synów? Niestety mały Darijo znika bez śladu. Cztery lata później w lesie znaleziono zwłoki porwanego. Posterunkowa Sanela Beara i nadkomisarz Lutz Gehring muszą powiadomić o tym rodziców chłopca.
emila2421 : Zapowiada się bardzo interesująco. Czeka u mnie w poczekalni.
Lecz w cieniu wciąż stało każde leśne drzewo
Gwiazdy z wolna gasły, milkły szare sowy
Na cichym wietrze niósł się zapach zimowy
Lasem szła dziewczyna - cudny wonny kwiat
Otulona mgłą, na ścieżce poza świat
Wędrowiec ją zastał nad stawem szarym
W smutku pogrążoną przy kamieniu starym
"Skądże jest twój smutek, panno łzy roniąca
Słysz, jak śród jedliny słowik ranny pląsa!
Powód mi zdradź, czemuż lico twe się dąsa
Czemuż płaczesz, kiedy błyska promień słońca?"
"Pójdź z tej ziemi złej, wędrowcze zgubiony
Na nic słowa twojej marnej otuchy
Mimo dnia - wieczna noc, grasują duchy
Tu kamień mogiły mej śni zgarbiony!"
rozbrzmiałych w ognistym morzu cierpień.
Echa jak młoty tysięcy rycerzy, co śmierci ulegli,
by w złotych kurhanach imię wyhawtować.
Głosy jeszcze cięższe niczym bóle dryfowały,
rozpalając zaklęty smutek po okręcie duszy.
Jeden szept jak obłąkany tkwił w mej głowie,
niczym krzyk kobiety obdartej z dziewictwa.
Ukochany wędrowcze przęklętych galaktyk;
moje serce znów namiętnie wznieci płomień.
Me oczy rozwarte ze strachu niczym niewolnik
oddany na katusze odchodząc w nicość.
Ktoś ty Pani, czy końca mej drogi szukasz...
A wrzaski triumfowały w mym umyśle,
niczym gromady skrzydlatych szatanów
kroczących po ołtarzu duszy planetarnej...
Pragnę umierać przy twoim boku,
ulegając woli najwyższej prawdzie.
Płonącym tańcem śmierci rozkochani,
drwiąc z ludu boski tron obsiądziemy.
15.VII.2007