666 – rzygamy na krucyfiks. Tak, nie licząc krótkiego intra, zaczyna się ta płyta i taka jest do końca. Wszystkie numery to jedno wielkie bluźnierstwo i przejaw wrogości dla Christa, jego starej i jego wyznawców. Światem zawładną piekielne hordy gnijące w grzechu i wieczna ciemność, a wszystko co żyje, rośnie i oddycha skruszy się, spróchnieje i ustanie. Ale spokojnie, każdy kto jest zły, brzydki i sprzyja siłom ciemności nie ma się czego obawiać. Wręcz przeciwnie, można załapać się na orgię z Ishkurem, Tiwazem, Nerigalem, Niflhelem i innymi kolegami. Będzie tam picie krwi, gwałcenie dusz, bezlitosna anihilacja, polowanie i deprawacja. Biada jednak zbłąkanemu pątnikowi, który zawieruszy się gdzieś w domenę trzeciego antychrysta. Zostanie unicestwiony, a jego marny żywot natychmiast dobiegnie końca.
zsamot : No trochę naleciałości blacku tam jest...