Zmienił się Tiamat przez rok od wydania swojej pierwszej płyty. Nie tylko połową składu, ale też jakością muzyczną. "The Astral Sleep” to płyta wprowadzająca zespół w jego późniejszą charakterystyczną nastrojowość. Z dzisiejszego punktu widzenia jest to również album przejściowy, jakby jego autor właśnie się przepoczwarzał. Swoje uroki jednak na pewno posiada.
Szwedzki Tiamat, który jest niezwykle popularnym zespołem w naszym kraju już jutro rozpocznie swoją trzydniową wizytę w Polsce. Tym razem grupa da trzy koncerty - najpierw 10 grudnia będzie to Gdańsk, gdzie odbędzie się także specjalne afterparty połączone z jubileuszową edycją TOGa (impreza świętuje 12 urodziny). Dzień później muzycy pojawią się w Warszawie, a 12 grudnia odwiedzą Katowice. Supportować ich będą Orden Ogan oraz szwajcarski Stoneman. Za organizację koncertów odpowiada Knockout Productions.
Końcówka roku 2010 to prawdziwy najazd szwedzkich zespołów na nasz kraj. Kolejny zimnokrwista kapela odwiedzi Polskę już za niecały miesiąc. Tiamat w towarzystwie Niemców z Orden Ogan oraz Stoneman ze Szwajcarii pojawią się na 3 koncertach: 10 grudnia w Gdańskim Centrum Stocznia, 11 grudnia odwiedzi warszawską Progresję a zakończy wizytę w naszym kraju koncertem w katowickim Mega Clubie. Bilety na wszystkie koncerty dostępne w klubach oraz salonach empik, saturn, mediamarkt oraz sieć ticketpro.pl.
Szwedzki Tiamat, który jest niezwykle popularnym zespołem w naszym kraju ponownie u nas wystąpi. Tym razem grupa da trzy koncerty - najpierw 10 grudnia będzie to Gdańsk, gdzie odbędzie się także specjalna jubileuszowa edycja TOGa (impreza świętuje 12 urodziny).
Dzień później muzycy pojawią się w Warszawie, a 12 grudnia odwiedzą Katowice. Supportować ich będą Orden Ogan oraz szwajcarski Stoneman. Za organizację koncertów odpowiada Knockout Productions.
Dzień później muzycy pojawią się w Warszawie, a 12 grudnia odwiedzą Katowice. Supportować ich będą Orden Ogan oraz szwajcarski Stoneman. Za organizację koncertów odpowiada Knockout Productions.
Gdybym miał obstawiać, co się stanie z Tiamat po wydaniu debiutanckiego krążka, to pomyślałbym zapewne, że zespół, tak jak 99% zespołów tamtego okresu, zwyczajnie rozpadnie się. Po tak kiepskiej płycie jaką był "Sumerian Cry" w życiu bym nie pomyślał, że zaledwie w rok potem Szwedzi powrócą z czymś, co okaże się jedną z najbardziej nowatorskich wówczas rzeczy w ciężkim graniu.
Komentarze zsamot : Odświeżyłem sobie Astral... , płyta w pełni się broni. Rewelacyj...
oki : hehe fakt Clouds wprowadza atmosferę jak nowy ciff w płynie - trąci ta...
Harlequin : Dla mnie opus magnum to "Clouds" i tam jest maksimum "klimatyczności". A rec...