24 lutego ukaże się "Czysty wymysł. Jak japońska popkultura podbiła świat" - pierwsza kompleksowa książka o japońskiej popkulturze. Oscar Wilde nazywał Japonię „czystym wymysłem”. Ale to właśnie japońska popkultura – z jej niesamowitymi pomysłami i fantastycznymi wynalazkami – zawojowała świat i na zawsze zaprogramowała naszą wyobraźnię. Bo jak nie kochać kraju, który dał nam Czarodziejkę z Księżyca, pokemony, emoji i karaoke? Ta książka to prawdziwa gratka dla każdego fana Japonii!
Zmęczony piętnem jakim na nim ciążyło postanowił się przełamać podejmując tym samym leczenia psychiatrycznego. Żywił nadzieje, że to wszystko czego doświadczał miało miejsce jedynie w jego głowie licząc też na to, że po wykryciu źródła tego stanu odpowiedni ludzie za pomocą odpowiednich środków będą w stanie mu pomóc. Po dłuższej obserwacji pacjenta orzeczono schizofrenie paranoidalną. Przypisano mu Zolafren.
Komentarze evanescence : świetne opowiadanie
Kolejny gość festiwalu Rock for People 2011 o ogromnym ładunku energetycznym - Tokyo Ska Paradise Orchestra. Dziesiątka zwariowanych Japończyków rozrusza publiczność dzięki fuzji niesamowitych dźwięków gitary, saksofonu i trąbki w rytmie ska. Muzyka Tokyo Ska Paradise Orchestra to żywiołowe połączenie ska, jazzu i rocka, które już w latach 80tych podbiło serca fanów na całym świecie i do dnia dzisiejszego porywa publiczność na koncertach. Dzięki nieposkromionej muzyce ska, świetnemu kontaktowi z publicznością i szaleństwie na scenie, artyści Tokyo Ska Paradise Orchestra rozruszają Hradec Králové i podbiją tegoroczny festiwal Rock for People.
Otworzył oczy. Pod powieki wdarł się mu obraz kwiatu polnego. Były ich setki w różnych kolorach: niebieskie, żółte, czerwone. Stał na środku wielkiej polany, a słońce swoimi promieniami raziło go w oczy i przyjemnie opalało skórę. Właśnie spojrzał na swoje ciało i zdumiony spostrzegł, że stoi tu zupełnie nagi. Rozejrzał się dookoła zastawiając jednocześnie rękami intymną część ciała, w poszukiwaniu tych drani, którzy zrobili mu ten dowcip. Nikogo nie było. Czuł się nieswojo, zupełnie nagi w obcym mu miejscu. Spojrzał na niebo by dowiedzieć się gdzie jest wschód a gdzie zachód. Według słońca naprzeciwko niego powinien być wschód ale w tym momencie dostrzegł drugie słońce po drugiej stronie nieba i kolejne i następne. Słońca pojawiały się na niebie znikąd aż cały nieboskłon stał się jednolitą masą światła. Jego oczy nie były w stanie wytrzymać takiego promieniowania. Poczuł dyskomfort, chciał się stąd wydostać za wszelką cenę. Zaczął biec w nieznanym mu kierunku, deptał nieznane mu gatunki kwiatów, czuł jak drapią mu stopy i nogi. Nagle potknął się o wystający konar, krzyknął z bólu i upadł na ziemię. Ślamazarnie podnosząc się do pozycji pionowej zdał sobie sprawę, że leżał na telefonie komórkowym. Szybko go chwycił i wystukał numer przyjaciela.
- Przemek? Mam problem, zabierz mnie stąd! Nie wiem gdzie jestem ale wcale nie chcę tu być! – chciał wykrzyczeć ale z ust wypłynęły całkiem inne słowa:
- Przybyłem tu bo jestem martwy. Martwy wśród żywych!
Poczuł, że jego ucho jest mokre. Z słuchawki wypływała woda z coraz większym ciśnieniem. Jego zdziwienie sięgnęło zenitu gdy zobaczył w swojej dłoni prysznic. Leżał w wannie. Więc to sen – pomyślał. Z ulgą umył swoje ciało i położył stopy na zimnej podłodze. Wytarł się ręcznikiem i ubrał w ciuchy. Wyszedł do pokoju gościnnego gdzie jego żona Ania już przyszykowała mu obiad.
- Długo siedziałeś w tej łazience. – powiedziała całując go w policzek
- Usnąłem i miałem dziwny sen.
- Może mi opowiesz? – domagała się z zaciekawieniem.
- Śniło mi się, że uciekałem nagi po polanie. Chciałem zadzwonić do Przemka o pomoc ale zacząłem krzyczeć, że jestem martwy.
- Tak martwy jak ja?
- Słucham?
Spojrzał na żonę i dostrzegł na jej czole dziurę po kuli dużego kalibru. Z rany wylewała się gęsta czerwona krew, w której pływały resztki martwego mózgu. Z nozdrzy wypełzały glisty, niezdarnymi obślizgłymi ruchami chcąc otworzyć jej usta. Spostrzegł, że jej oczodoły są puste. Gdy otworzyła usta jej gałka oczna wypadła z jamy ustnej na podłogę. Dżeki, ich pies szybko podbiegł i zaczął oblizywać kąsek. Zamknął oczy nie chcąc patrzeć na ten apokaliptyczny obraz jego miłości. Był w szoku i czuł płynące po policzkach łzy. Poczuł dziwne swędzenie w okolicach łokcia prawej ręki. Zaczął się drapać i palcami wymacał ranę i wielki skrzepnięty strup. Spojrzał na swoją rękę i okazało się, że została oderwana w okolicach łokcia. Właśnie macał swoją nagą kość. Kątem oka zobaczył w swoim talerzu pływający w zupie ludzki paznokieć. Rozpoznał, że pochodził on z utraconej dłoni. Wstał od stołu i wybiegł z pokoju zatrzaskując za sobą drzwi. Krzyczał tak długo, aż zdarł sobie wszystkie struny głosowe. Pośrodku tego lamentu usłyszał dzwonek do drzwi i bez spoglądania przez judasz, otworzył je by zobaczyć gościa. Naprzeciw niemu stał mężczyzna w płaszczu i kapeluszu rodem z filmów gangsterskich z lat siedemdziesiątych. Mężczyzna trzymał rękę skierowaną w stronę jego twarzy i trzymał w niej Uzi. Poczuł jak seria pocisków wdziera się przez oczy do mózgu by wypluć zawartość głowy na ścianę z tyłu. Upadł bez życia.
Otworzył oczy. Poczuł przyjemną woń świeżego porannego powietrza zmieszanego z zapachem perfum. Leżał w swoim łóżku, żona właśnie szykowała się by wyjść do pracy.
- Dagmara właśnie śniło mi się, że zastrzeliłem jakiegoś mężczyznę.
- Ach te koszmary, sprawdzę w pracy w senniku co to może oznaczać i ci wyślę smsa ok?
- W porządku. Kocham cię.
- Ja ciebie też – po czym ucałowała go namiętnie i wyszła do pracy.
Wziął głęboki oddech i włączył telewizor. Dokładnie ogolony spiker z porannych wiadomości właśnie czytał:
Dziś rano znaleziono zwłoki Tomasza W. wraz z żoną Anną. Oboje zostali zastrzeleni w swoim domu wczoraj w porze obiadowej przez nieznanego sprawcę. Policja sporządziła rysopis zabójcy.
O mało się nie zakrztusił poranną kawą, gdy z ekranu jego telewizora spoglądała na niego jego własna naszkicowana policyjnym ołówkiem twarz.
Komentarze - Przemek? Mam problem, zabierz mnie stąd! Nie wiem gdzie jestem ale wcale nie chcę tu być! – chciał wykrzyczeć ale z ust wypłynęły całkiem inne słowa:
- Przybyłem tu bo jestem martwy. Martwy wśród żywych!
Poczuł, że jego ucho jest mokre. Z słuchawki wypływała woda z coraz większym ciśnieniem. Jego zdziwienie sięgnęło zenitu gdy zobaczył w swojej dłoni prysznic. Leżał w wannie. Więc to sen – pomyślał. Z ulgą umył swoje ciało i położył stopy na zimnej podłodze. Wytarł się ręcznikiem i ubrał w ciuchy. Wyszedł do pokoju gościnnego gdzie jego żona Ania już przyszykowała mu obiad.
- Długo siedziałeś w tej łazience. – powiedziała całując go w policzek
- Usnąłem i miałem dziwny sen.
- Może mi opowiesz? – domagała się z zaciekawieniem.
- Śniło mi się, że uciekałem nagi po polanie. Chciałem zadzwonić do Przemka o pomoc ale zacząłem krzyczeć, że jestem martwy.
- Tak martwy jak ja?
- Słucham?
Spojrzał na żonę i dostrzegł na jej czole dziurę po kuli dużego kalibru. Z rany wylewała się gęsta czerwona krew, w której pływały resztki martwego mózgu. Z nozdrzy wypełzały glisty, niezdarnymi obślizgłymi ruchami chcąc otworzyć jej usta. Spostrzegł, że jej oczodoły są puste. Gdy otworzyła usta jej gałka oczna wypadła z jamy ustnej na podłogę. Dżeki, ich pies szybko podbiegł i zaczął oblizywać kąsek. Zamknął oczy nie chcąc patrzeć na ten apokaliptyczny obraz jego miłości. Był w szoku i czuł płynące po policzkach łzy. Poczuł dziwne swędzenie w okolicach łokcia prawej ręki. Zaczął się drapać i palcami wymacał ranę i wielki skrzepnięty strup. Spojrzał na swoją rękę i okazało się, że została oderwana w okolicach łokcia. Właśnie macał swoją nagą kość. Kątem oka zobaczył w swoim talerzu pływający w zupie ludzki paznokieć. Rozpoznał, że pochodził on z utraconej dłoni. Wstał od stołu i wybiegł z pokoju zatrzaskując za sobą drzwi. Krzyczał tak długo, aż zdarł sobie wszystkie struny głosowe. Pośrodku tego lamentu usłyszał dzwonek do drzwi i bez spoglądania przez judasz, otworzył je by zobaczyć gościa. Naprzeciw niemu stał mężczyzna w płaszczu i kapeluszu rodem z filmów gangsterskich z lat siedemdziesiątych. Mężczyzna trzymał rękę skierowaną w stronę jego twarzy i trzymał w niej Uzi. Poczuł jak seria pocisków wdziera się przez oczy do mózgu by wypluć zawartość głowy na ścianę z tyłu. Upadł bez życia.
Otworzył oczy. Poczuł przyjemną woń świeżego porannego powietrza zmieszanego z zapachem perfum. Leżał w swoim łóżku, żona właśnie szykowała się by wyjść do pracy.
- Dagmara właśnie śniło mi się, że zastrzeliłem jakiegoś mężczyznę.
- Ach te koszmary, sprawdzę w pracy w senniku co to może oznaczać i ci wyślę smsa ok?
- W porządku. Kocham cię.
- Ja ciebie też – po czym ucałowała go namiętnie i wyszła do pracy.
Wziął głęboki oddech i włączył telewizor. Dokładnie ogolony spiker z porannych wiadomości właśnie czytał:
Dziś rano znaleziono zwłoki Tomasza W. wraz z żoną Anną. Oboje zostali zastrzeleni w swoim domu wczoraj w porze obiadowej przez nieznanego sprawcę. Policja sporządziła rysopis zabójcy.
O mało się nie zakrztusił poranną kawą, gdy z ekranu jego telewizora spoglądała na niego jego własna naszkicowana policyjnym ołówkiem twarz.
Samurai : Kiedyś mialem podobny sen do tego opisanego. A wlasciwie wykorzystalem j...
minawi : hmm, Grześ, nie przypuszczałabym, że takie opowiadanie stworzysz :...
Polska premiera debiutanckiej płyty kapeli NUN odbędzie się już pod koniec września. Album wydany przez 2-47 Records (na licencji szwwedzkiego Substream) nosi tytuł "Sunlight".
Będzie to digi-pack zawierający specjalne dodatki, miedzy innymi - wideoklip oraz remiksy takich gwiazd jak: Minerve, Dead Sexy oraz Clear Of Junk.
NUN jest polskim duetem, w skład którego wchodzi wokalistka Magdalena Kaspryszyn oraz kompozytor i programista Olaf Karbowiak.
Będzie to digi-pack zawierający specjalne dodatki, miedzy innymi - wideoklip oraz remiksy takich gwiazd jak: Minerve, Dead Sexy oraz Clear Of Junk.
NUN jest polskim duetem, w skład którego wchodzi wokalistka Magdalena Kaspryszyn oraz kompozytor i programista Olaf Karbowiak.