Mroźny, śnieżny niedzielny wieczór. Warszawa skąpana w mieniącej się
światłami latarni bieli. Świat jakby odrealniony. Miasto trochę, jak z
innej bajki. Gwar podekscytowanych ludzi na chwilę przed zgaśnięciem
świateł. Sala kinowa w tradycyjnym, nieco klasycznym stylu, trochę jak
z innej bajki.
Komentarze brakweny : Niezły... chociaż zapewne odjazdu "Brazil" już żaden film Gilliama nie...
Mandraghora : Mógłbyś tak powiedzieć bez obejrzenia, gdyby "Johnny i cała reszt...
LordLard : tak nie byłem na tym filmie bo nie chodze do kina bo nie lubie i nie mam czasu...