Nazywani “najgłośniejszym zespołem w Nowym Yorku” A Place To Bury Strangers powracają na dwa koncerty do Polski. Kultowa grupa dowodzona przez Olivera Ackermanna wystąpi 6 lutego w Warszawie oraz dzień później w Poznaniu. A Place To Bury Strangers już od prawie dwudziestu lat zachwyca publiczność swoją muzyką, w której w nieoczywisty sposób mieszają się post-punk, noise rock, shoegaze, psychodelia oraz awangarda.
Na Prąd zwróciłem uwagę kilka miesięcy temu, powierzchownie zapoznając się z jego nagraniami. Gdy przed paroma tygodniami wróciłem do nich, by się w nie wgłębić, wciągnęły mnie na dobre. Uznałem grupę za naprawdę obiecującą, może nawet jedną z najlepszych młodych kapel na lokalnej scenie. Gdy się dowiedziałem, że wkrótce nadarzy się okazja, bym mógł zobaczyć ją na żywo, nie wahałem się. Na koncert czekałem przepełniony entuzjazmem, pewny, że grupa mnie nie zawiedzie i jedyne złe, co może się wydarzyć, to słabe supporty, których jednak wcześniej nie znałem, więc po cichu liczyłem na to, że może i one mnie pozytywnie zaskoczą.
Po 3-letniej przerwie The Horrors powraca z nowym albumem "V", który ukaże się już 22 września. Dzisiaj możemy poczuć przedsmak płyty w postaci wypuszczonego właśnie teledysku do utworu "Machine". Wyreżyserowany przez Jona Emmony'ego tajemniczy klip bazuje swoją narrację na efekcie stymulacji komputerowej. Połączenie industrialnego brzmienia piosenki z sunącymi w przestrzeni i wręcz prześlizgującymi się mrocznymi potworami nie z tego świata - często wyposażonymi w rogi i macki - to idealnie dobrane elementy tworzące spójną enigmatyczną i niepokojącą całość.
Po trzech latach milczenia zespół The Horrors powraca z nową muzyką. „Machine” ukazuje londyńską ekipę w nowej, mroczno-industrialnej odsłonie. Kawałek powstał w londyńskich The Church Studios pod okiem producenta Paula Epwortha, znanego m.in. ze współpracy z FKA Twigs, London Grammar, Crystal Castles, The Rapture i Adele.
Już w czerwcu trójmiejski Blindead ponownie rusza w Polskę. Ich powrotny album „Ascension” rozgrzał emocje fanów zeszłej jesieni. Jeden z największych artystycznych sukcesów na polskim stylu metalu i rocka, a w ostatnich miesiącach – największe zaskoczenie. W kilkunastoletniej karierze Blindead nie ma miejsca na przewidywalność. Za to zawsze było i nadal jest na poruszającą muzykę. Zespół Mateusza Śmierzchalskiego stworzył fundamenty współczesnego metalu alternatywnego w Polsce, a dzięki płytom takim jak „Autoscopia/Murder in Phazes” czy nominowanej do Fryderyka „Affliction XXIX II MXMVI” stał się jego wiodącym reprezentantem.
„Cease Fire” to nowy singiel Thurstona Moore’a, gitarzysty i wokalisty Sonic Youth, jednej z najważniejszych rockowych formacji na świecie. Utwór zapowiada trasę koncertową muzyka, podczas której odwiedzi on również Polskę – artystę będziemy mogli zobaczyć 5 lipca 2017 roku w warszawskiej Proximie. Komentując „Cease Fire”, Moore napisał na FB: „Broń została wymyślona po to, żeby zabijać a my, jako pokojowe istoty ludzkie, przeciwstawiamy się zabijaniu ludzi i zwierząt.
W alternatywnej teraźniejszości tego koncertu mogłoby nie być. Voivod miało się przecież rozwiązać po nagraniu albumu wykorzystującego ścieżki zostawione przez zmarłego gitarzystę, natomiast Entombed A.D. to jeszcze jeden przykład zejścia się byłych członków kapeli, którzy nawet nie mają prawa do grania pod jej właściwym szyldem. Jeśli tak na to spojrzeć, to można nazwać to dowodem nieśmiertelności metalu i uznać za cud fakt, że kanadyjska grupa znalazła życie po Piggym, zaś szwedzka się rozdwoiła. Żeby ostatecznie uwierzyć, trzeba jeszcze jednak było zobaczyć.
Agencja Go Ahead zaprasza na koncert Nothing But Thieves. Muzycy koncertowali już z takimi zespołami i artystami jak Muse czy Gerard Way, a po wydaniu debiutanckiego albumu w ubiegłym roku zostali zaproszeni na najważniejsze europejskie festiwale. 27 listopada 2016 roku Brytyjczycy zagrają w warszawskiej Progresji. Historia zespołu zaczęła się jeszcze w szkole, gdzie Conor (wokal) i Joe (gitara) występowali wspólnie w kilku muzycznych projektach.
Czołowy zespół noise'owo - jazzowej awangardy, Zu, zamelduje się w najbliższy piątek we wrocławskim klubie Firlej. Występ Włochów - stanowiący część serii koncertów „Before Asymmetry”, zapowiadających przyszłoroczny Asymmetry Festival 2015 - poprzedzi support niespodzianka. Zu powstało w 1999 w Ostii nieopodal Rzymu. Od tego czasu zespół porusza się konsekwentnie w obszarze szeroko pojętej muzyki awangardowej. Artyści zgrabnie mieszają elementy jazzu, noise, awangardy czy metalu i punka. W przeszłości współpracowali z różnej maści muzykami, od Mike’a Pattona poprzez Matsa Gustafssona czy hiphopowy skład Dälek.
Krasnal_Adamu : Supportem-niespodzianką ma być The Kurws, a kasa z biletów ma pójś...
So Slow to projekt muzyczny, którego brzmienie jest wypadkową muzyki noise rockowej i post hardcore’owej. Zanurzeni w przeszłości (chicagowska szkoła lat 90 – tych), twardo stojący tu i teraz, tworzą mieszankę zawierającą w sobie zgrzytliwość łagodzoną transem. Muzycy pochodzą m.in. z takich kapel, jak Sunrise, The Band Of Endless Noise, Czerń, T`ien Lai, Iron To Gold, Daymares, Cast In Iron. Materiał na pierwszą płytę realizowany był w lutym przez Michała Kupicza w CSW Zamek Ujazdowski.
Amerykańska, wywodząca się z nowojorskiego ruchu no wave formacja Swans ogłosiła kilka szczegółów dotyczących nowego, trzynastego studyjnego krążka grupy. Płyta będzie zatytułowana "To Be Kind" i ukaże się 13 maja 2014 roku nakładem należącej do założyciela i lidera grupy - Michaela Giry wytwórni Young God Records. Album został wyprodukowany przez Girę i nagrany w Sonic Ranch poza El Paso w Teksasie wspólnie z Johnem Congletonem. Praca w studio trwała od października do grudnia zeszłego roku. "To Be Kind" będzie dostępny w kilku wersjach: potrójny winyl, podwójne CD, 2 CD Deluxe Edition, które zawierać będzie również koncertowe DVD oraz w wersji cyfrowej i być może w wersji zapisanej na USB.
Ignor : Rezerwacja i przedsprzedaż biletów na koncert : Oxbow zostaje wstrz...
Ignor : Nie wiem co Ci radzić - może warto kilka utworów z tej płyty po sieci...
Stary_Zgred : Lubię takie recenzje - ale kiedy dochodzi do słuchania płyt, to mi zazwyc...
Ignor : tak to już jest z noisem, nie każdemu przypasuje - ja akurat lubie sobie podo...
Do Zduńskiej Woli jechałem z wewnętrznym przekonaniem, że koncertu Overmars'a to ja szybko nie zapomnę. Tak, też będzie – ale powodów do tego by rozpamiętywać ten gig, mam kilka. Ten najpoważniejszy Binaire się zwie.
Najpierw krótkie przypomnienie: był sobie kiedyś taki zespół Clann Zu. Genialna kapela, która rozpadła się w 2005 roku, po wydaniu zaledwie dwóch płyt. Declan de Barra (wokalista) wybrał solową karierę. Pozostała trójka: Rohan Rebeiro (perkusja), Liam Andrews (bas i wokale), Ben Andrews (gitara) skupiła się w pełni na ich wspólnym projekcie My Disco. Już rok później kapela wypuściła na światło dzienne pierwszą regularną płytę Cancer.
Efektywnie-efektowny koncert, jakże inny od tych, które dane było mi ostatnim czasem obserwować. Widowisko, na którym to dusza wypoczywa, a ciało chętnie męczy się od natłoku potężnych nut. A jeszcze nie tak dawno wydawało się, że Swans to rozdział zamknięty już na zawsze. Taka nieco przykurzona księga, o której wspominają artyści, powołujący się na nią jako na źródło inspiracji. Krótką chwilę można byłoby powybrzydzać, bo brudnych, brzydkich i nabrzmiałych nut było jak na moje uszy za mało, jednakże nikłość tych zarzutów rozbiła się już o pierwszy niepowtarzalny ton "łabędziego śpiewu".