Moje alter ego jest dwunastoletnią dziewczynką. Skąd to wiem? Właśnie siedzę obok niej. Letnia noc tętni ciepłym wiatrem, a chłodna trawa łaskocze wnętrza moich dłoni. Ponad nami onieśmiela swoim ogromem nieboskłon z niezliczoną ilością gwiazd. Dziewczynka patrzy z lekko otwartymi ustami w wirujące kolory mgławic, nieposkromione odnogi galaktyk, słońca przyszłych i przeszłych światów. W jej zielonych oczach tańczą ogniki zachwytu. Sam też wpatruję się w fascynujące widowisko, które wyryte głęboko w ludzkiej naturze karze wciąż na nowo czuć nam pierwotną bojaźń przed niepoznanymi tajemnicami wszechświata.