Już jakieś 8 lat temu przestałem wierzyć, że progmetal jako gatunek jest w stanie zaoferować słuchaczowi coś brzmiącego świeżo, pozbawionego rzemieślnictwa, rzucającego nowe spojrzenie na ten nurt. Wydawnictwa godne uwagi można było policzyć na palcach jednej ręki, ale i one rzadko goszczą u mnie w odtwarzaczu. Sytuacja ta może się zmienić za sprawą debiutanckiego albumu pochodzącej z Oklahomy grupy Vangough.
Komentarze Harlequin : Luz blues, mnie też sie bardzo podoba. Tymczasem u mnie Meshuggah "ObZe...
RavenInFire : daj mi trochę czasu na zapoznanie się ;-)
Harlequin : i jak wrażenia ?