I gdy lato rozkwitło już pełną krasą, za oknem piękne słońce, żar leje się z nieba, a ja właśnie wybierałem się z rodziną na wakacje, zapukała do mnie nowa Paranoia Inducta, aby zabrać mnie w wieczną ciemność. Cóż było robić? Gość w dom, trzeba się postawić. Zaprosiłem, pościeliłem, poczekałem do zmroku i przez kilka dni z rzędu oddałem się zupełnie innej, samotnej podróży poprzez drętwe i nieprzyjazne zakamarki ludzkich lęków i koszmarów. Powoli odkrywałem więc całą tragedię jaką niesie ze sobą „Into Eternal Darkness”.
Wicih : Grafika z okładki miażdży. Co do albumu słuchałem na razie wyryw...