Nie ma nic bardziej idiotycznego i naiwnego niż pójść do konfesjonału, odklepać formułki i myśleć, że wszystko jest OK. Tę oczywistą prawdę holenderski Phlebotomized wygłosił już w 1993 roku na swojej EPce „Preach Eternal Gospels”, a ludzie wciąż wydają się jej nie dostrzegać. Cóż, może nie każdy słyszał? Spieszę więc przypomnieć, że płyta ukazała się nakładem Malodorous Mangled Innards Records, ale w 1994, dzięki Carrion Records, mieliśmy ją w Polsce na kasecie, a wersję winylową można było nabywać od 2015 w Hammerheart Records.
Holenderski Etherial Winds to zespół, który parał się death metalem od 1992 roku. Najpierw nagrali krótkie, trzyutworowe demo, które wystarczyło by wejść we współpracę z niemiecką Malodorous Mangled Innards Records i za ich sprawą wydać EPkę „Saved”. Jakże czujny był Mariusz Kmiołek, który wyłapywał ciekawe zespoły już na tym etapie, by rozpowszechniać je na kasetach. Tym razem stało się to pod szyldem Carrion Records, która zastąpiła Carnage. W ten sposób materiał trafił do dystrybucji w Polsce.
Zmienił się bardzo Source Of Tide po swojej debiutanckiej płycie „Dawn Of Times”. Wymieniła się większość składu, z którego na scenie pozostali tylko Pendragon gitara i Cosmocrator perkusja. Obaj do tego tworzący partie klawiszowe. Z nowych muzyków najbardziej charakterystyczną postacią był Lord PZ wokal, który równocześnie rozpoczął współpracę przy Peccatum. W nowym składzie szybko nagrali demo „An Ode To The Art Of Self-Destruction”, a po dwóch latach album „Ruins Of Beauty”.
Peccatum powstał w 1998 roku jako poboczny projekt Ishana z Emperor, który jest tu kompozytorem, jedynym wykonawcą muzycznym i wokalistą. A jednak Peccatum to zespół. Śpiewa w nim bowiem także żona Ishana – Ihriel oraz jej brat Lord PZ, znany również z Source Of Tide. Ten rodzinny konglomerat zadebiutował w 1999 roku płytą „Strangling From Within”, która prezentuje awangardowe, ale też ciężkostrawne podejście do black metalu.
Szybko okazało się, że Peccatum ma większe ambicje niż bycie pobocznym projektem Ishana i już rok po „Strangling From Within” ukazała się ich druga płyta „Amor Fati”. Do rodzinnego składu dokooptowany został perkusista Per Eriksen, który pierwsze szlify zdobywał w Limbonic Art, a muzyka stała się jeszcze bardziej eksperymentalna i niekonwencjonalna, choć niestety zniszczona katastrofalnym pianiem Ihriel.
zsamot : Wg mnie akurat jej wokale są zaletą. To znak szczególny, od pierwszej...
Aphyxion to znany mi zespół i recenzowałem już ich pierwszą płytę „Earth Entangled”. Doceniłem wtedy warsztat muzyczny, ale narzekałem na kompozycyjność, która wypadła mało przekonywująco. Nie chciałbym sądzić, że to za sprawą moich uwag, które niekoniecznie musiały dotrzeć do Kopenhagi i wywołać konsternację, ale minęły dwa lata i Aphyxion wydał album znacznie dojrzalszy muzycznie i po prostu lepszy.
Minął już prawie rok od ukazania się debiutanckiego materiału warszawskiego Koios, a piszę o nim dopiero teraz, bo dopiero teraz dostałem tę płytę. No cóż, lepiej późno niż wcale, tym bardziej, że po zapoznaniu się z nią mam same pozytywne odczucia. „Triangulate The Triangle” to półgodzinna EPka z potężnie energetyzującą dawką groove death metalu. Ogólnie nie jestem zagorzałym zwolennikiem tego gatunku i niezbyt lubię dostawać takie płyty, bo często są do siebie bardzo podobne i nie mam już pomysłów co o nich pisać. Koios jednak mnie zaskoczył, a ich muzyka mi się spodobała.
“Devious Savior” to tytuł nowego singla promowanego teledyskiem przez Art of Illusion, progresywno-rockowy zespół z Bydgoszczy. Nagranie zapowiada ukazanie się drugiej studyjnej płyty, planowanej na wiosnę. Energiczny, trwający ponad 7 minut utwór opowiada o zmaganiach z własnymi słabościami oraz dążeniem do samowyzwolenia. Scenariusz teledysku został wypracowany przez członków zespołu. Fabularna część klipu, w której występuje aktor Piotr Sędkowski, została nakręcona nad Jeziorem Jezuickim. Obraz uzupełniają sceny z udziałem muzyków, nagrane w klasycystycznym Pałacu w Lubostroniu.
Lato pomału ustępuje miejsca jesieni, a domowa krzątanina zdaje się być atrakcyjną alternatywą dla spacerów w strugach deszczu i w kanonadzie wściekle spadających z drzew kasztanów tudzież jabłek. Aby jednak domatorstwo trochę uprzyjemnić trzeba wybrać stosowny akompaniament. Debiutancka EP-ka pochodzącego z Bangladeszu Serpent Spells zatytułowana "Mantras Within Ascending Fire" będzie jak znalazł.
Pochodzące z Bangladeszu trzyosobowy Serpent Spells jest kolejnym zespołem, który trafił pod skrzydła Godz Ov War Productions. Dzięki tej współpracy już 31 maja ukaże się debiutancka EP zatytułowana 'Mantras Within Ascending Fire' zawierająca prawie dwadzieścia minut niebanalnego Black Death metalu.
Chorzowski twór Hegeroth pod koniec zeszłego roku zadebiutował albumem „Three Emperors’ Triangle”. Aby zaistnieć w świadomości jak największego grona odbiorców zespół swój materiał udostępnia na stronie hegeroth.bandcamp.com, gdzie każdy może sobie wejść i go posłuchać. Ja zostałem uraczony płytą w wersji fizycznej obligując się do napisania o niej parę słów, co też niniejszym czynię.
5 września 2014 roku miała miejsce premiera debiutanckiego albumu formacji Hegeroth - "Three Emperors' Triangle". Zespół zdecydował się od razu udostępnić album za free, tak by dotrzeć do jak największej liczby odbiorców. Osadzony w sympho-melodic black metalowym klimacie album "Three Emperors' Triangle" można ściągać z profilu zespołu na Bandcamp. Albumu można również słuchać w większości serwisów streamingowych (spotify, deezer, wimp itd) oraz cyfrowej dystrybucji (iTunes, amazon mp3). Do utworu "The Enforcer" promującego album powstał teledysk, który można zobaczyć poniżej.
Ale ten czas leci. Jeszcze nie tak dawno zachwycałem się "Weather Systems", które wciąż uważam za jedno z najlepszych (ex aequo z "Judgement") dokonań Anathemy, a już na rynku pojawiło się następne dzieło zespołu zatytułowane "Distant Satellites". Album, który według muzyków stanowi kolejny krok na drodze rozwoju zespołu, dla mnie jest jednym z największych rozczarowań muzycznych tego roku.
Garbaty : Niestety jesli chodzi o ten zespół nie jestem obiektywny, dla mnie jest the be...
oki : A ja nadal bardzo lubię, zresztą to mój nr 1, ostatnia płyta może nie...
Garbaty : A ja nadal bardzo lubię, zresztą to mój nr 1, ostatnia płyta może nie...
Ministry to zespół, który bez wątpienia odcisnął swoje piętno w historii muzyki. Po 31 latach grania muzycy podarują fanom swoje ostatnie koncertowe wydawnictwo. Rzecz będzie zatytułowana „Last Tangle In Paris Live - Live 2012 DeFiBriLaTour” i ukaże się 7 lipca. „Last Tangle In Paris” dokumentuje coś, co się już nie powtórzy – Ministry w koncertowej odsłonie, a ponadto niepublikowane dotąd i bardzo rzadkie ujęcia zza kulis oraz wywiady.