Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Poezja :

W ROZARIUM MORDU, ŚMIERCI CÓRA TAŃCZY

Całując palące się liście, zatapiam swe Hebanowe Skrzydła w zakamarkach
ciemności. Stąpam powoli poprzez korytarz ponurych, bagnistych peleryn.
A usta me dźwigają świeże jeszcze wersety klątwy.
 
Wiem JA o duszach zagubionych pozostałych przy życia ogrodach.
Skryły się przed obłąkanym mym wzrokiem, w starych pniach omszałych.
Lecz nie po NIE przybyłam. Nie JE pragnę zabić.
Nagłe grzmot na niebie czarnym, zatańczył swój taniec grozy.
Niebie czarnym jak DUSZY mej wrota, oblepione falbanami pajęczych ruin.
Płachtą Selenitu zakryto me wspomnienia i nie mogę spamiętać
 jak dawno wrota te są już zamknięte.
NAPARSTNICY korzenie przygniatają ciało me nagie,
choć delikatnym szeptem owijają się wokół mych ramion.
A usta dźwigają świeże jeszcze wersety klątwy.
 
We mgle skowyt wypuszczam na wolność.
Wzbiły się kruki ponad lasu sklepienie,
by ponieść wraz ze szmerem piór przeklętych, mój ryk dzikości upiornej.
W rozkosz Jam przybrana tylko. W mordowania rozkosz.
Źrenice płonące mocą zatrutą, brnę przed siebie w szale makabry.
Oto Bestyja, przebudzona ze snu spoczywającego w głębinach zaklęć tajemnych.
Przedzieram się poprzez zarośla,w których ukryty zastygłeś w przerażeniu.
Ty - majacząca śmiertelna dusza, pójdziesz w tę noc ze śmierci Córą w tan.
I wbijam dłoń szponiasta w drżące, woalą strachu objuczone, serce Twoje ciepłe.
A usta dźwigają świeże jeszcze wersety klątwy.
 
Czuję na obliczu swym, niemalże ludzkim, pląsy kropel rubinowych
I jęk ostatni Twój, jak zaproszenie na ucztę dla PIĘKNYCH.
A Ja - rozkładam swe Hebanowe Skrzydła.
Odlatuję w spokoju pledach i w pysze.
Unoszę się otulona powiewem wietrznych szat.
Jam Śmierci Córa - tańcząca w rozarium makabry.
Jam Demon - nie mam tu równych sobie.
 
Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły