W trzeci rok z rzędu Unleashed wydało swoją trzecią płytę „Across The Open Sea”. Zespół dalej podążył swoją wikingowską death metalową drogą nagrywając album klimatyczny i uduchowiony. Warto więc założyć hełm, napić się miodu czy też wina z rogu, zasiąść w łodzi i wraz z Unleashed wyruszyć na pełne morze.
Jak tak sobie tego słucham to nieraz odnoszę wrażenie, że jest to takie brzdąkanie. Na przykład taki „Open Wide” już zupełnie zalatuje amatorszczyzną. Nie ma tu takiej gniotącej potęgi dźwiękowej jaka docierała do nas w tamtych czasach zza oceanu. Również brzmienie wydaje się takie strasznie płaskie. Jest to jednak muzyka z pasją i ta pasja przenika na słuchacza powodując zauroczenie. Czuć tutaj wściekłość, złość i agresję. Czuć skutą lodem północ.
Nie wszystkie kawałki są o mrocznych krainach i ich nieustraszonych mieszkańcach. Utwór tytułowy jest akustyczny i instrumentalny. Poza tym w takiej tematyce jest „To Asgard We Fly” i „In The Northern Lands” Wraz z okładką wystarczy to jednak by wyrobić płycie odpowiedni image. Reszta dotyka kwestii nienawiści do świata i antyreligijności. Jest piosenka o psychopacie i o patrzeniu w przyszłość. Tematyka jest więc zróżnicowana tak samo jak sama warstwa muzyczna.
Obok kawałków szybkich i jadowitych są też wolne jak „Open Wide” i „Captured”. O utworze instrumentalnym już wspomniałem. Są też i hity, z których zdecydowanie na czoło wybija się „Execute Them All”. To jest dopiero kiler: „I hate the universe and everything inside. I detest all I see, nothing plesases my mind”. Zawsze uwielbiałem ten numer i mam o niego duży sentyment. Przebojowych kawałków jest jeszcze kilka. Na pewno zaliczają się do nich otwierający „To Asgard We Fly”, „I Am God” czy „The One Insane”. „Across The Open See” jest więc płytą złożoną z różnych rozwiązań i dającą cały wachlarz emocji.
Dodatkowo mamy tu jeszcze cover Judas Priest w postaci znanego wszystkim „Breaking The Law”. Interpretacja oczywiście mocna i z przytupem, więc na pewno wstydu nie przynosi. Tak jak zresztą cały album. Pozycja, którą warto znać i na pewno można ją bardzo polubić, bo choć łatwo znaleźć całe mnóstwo zespołów cięższych i lepszych instrumentalnie, to mało kto niesie swój przekaz taką, owianą legendą, własną ścieżką. Co jak co, ale energii i pazura tu nie brakuje. „Death metal – no compromise”.
Tracklista:
01. To Asgaard We Fly
02. Open Wide
03. I Am God
04. The One Insane
05. Across The Open Sea
06. In The Northern Lands
07. Forever Goodbye 2045
08. Execute Them All
09. Captured
10. Breaking The Law (Judas Priest cover)
11. The General
Wydawca: Century media Records (1993)
Ocena szkolna: 4+
leprosy : Do debiutu bez startu. W sumie debiut to namocniejszy punkt w ich dyskografii....