W objęciach Śmierci tańczę
Tańczę na linie rozwieszonej nad przepaścią,
Nad bezdenną otchłanią rozpaczy.
Śmierć patrzy na mnie,
Swoim martwym, zimnym wzrokiem,
Uśmiecha się upiornie,
Chce mnie pocałować,
Swoimi ociekającymi trucizną ustami
Tańcząc tak, nad przepaścią,
zastanawiam się
Czy Tańczyć dalej?
Czy może skoczyć?
Czy przejść na drugą stronę,
w poszukiwaniu nadziei?
Nadziei, która dawno umarła.
A może nigdy nie istniała....
Tańczę na linie rozwieszonej nad przepaścią,
Nad bezdenną otchłanią rozpaczy.
Śmierć patrzy na mnie,
Swoim martwym, zimnym wzrokiem,
Uśmiecha się upiornie,
Chce mnie pocałować,
Swoimi ociekającymi trucizną ustami
Tańcząc tak, nad przepaścią,
zastanawiam się
Czy Tańczyć dalej?
Czy może skoczyć?
Czy przejść na drugą stronę,
w poszukiwaniu nadziei?
Nadziei, która dawno umarła.
A może nigdy nie istniała....