Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Recenzje :

Skald Of Morgoth - The Siege Of Angband

Skald Of Morgoth, The Siege Of Angband, Silmarilloin, black, metal, doom metal

Skald Of Morgoth powstał z otchłani nicości, aby sławić potęgę Morgotha i jego sił ciemności. Płyta „The Siege Of Angband” jest mroczną opowieścią o mitycznym świecie „Silmarilloinu” i jego nieposkromionych bohaterach, podaną w sromotnej black/doom metalowej postaci.

I właśnie od tego może zacznę, że sam styl muzyczny zupełnie mi do tej tematyki nie pasuje. Baśniowość i wielowymiarowość tolkienowskich pejzaży wymaga bogatych środków wyrazu, choćby tylko ograniczała się do tych najgorszych i najstraszniejszych rejonów. Tymczasem „The Siege Of Angband” to muzyka piwnicy. Szara rzeczywistość zakuta łańcuchami w jakimś opuszczonym lochu. Garażowe granie przytłacza swoim pesymizmem i beznadziejnością sytuacji. Dźwięki zazwyczaj są wolne i poukładane w doom metalowe pasaże prowadzone tępym basem. Czasem podrywają to, przesączone lodowatym brzmieniem, gitary. Czasem popędzi to wraz z jakimś, przedostającym się przez zabite dechami, górne lufciki, przeciągiem. Czasem nawet zajazgoczą solówki jak w końcówce „The Horde Of Thangorodrim”, ale w większości musimy mozolnie i po omacku przedzierać się przez stęchłe korytarze. Black metal Skald Of Morgoth jest surowy, prosty i obdarty z wszelkich uroków jakie niesie ze sobą pojęcie muzyki. W tym podziemiu nie ma nic, oprócz pustych pomieszczeń sklepionych bezbarwną murarską zaprawą.

Również wokal nie wychyla się do większej aktywności. Jest charczący i zdarty, ale odpowiednio stonowany tak, że wtapia się w to ponure tło. Wszystkie te wielkie bitwy, potężne armie i budzące postrach fortece, wydają się być czymś bardzo odległym i nierealnym dla mnie, siedzącego skutym w tej norze. Choć może właśnie poprzez ciemności i nieskalaną pięknem melodię, jestem w stanie sobie to wszystko wyobrazić. Bo jedno czego nie można odmówić Skald Of Morgoth to klimat. Niby monotonny, ale udanie poprzecinany tymi uniesieniami gitar i perkusji. Z pewnością jednak wyjątkowo gnuśny i pierwotny. Jak już człowiek się pogodzi z tym, że to tak ma być, to zaczyna czerpać z niego przyjemność. Można się wtopić w tą siermiężną drętwotę i tak zastygnąć aż do końca. Ostatecznie nie jesteśmy tu na siłę. Powiem więcej. Mi się podoba.

Tracklista:

1.The Birth Of Gaurung
2.We Are Olog Hai! (The Troll’s March)
3.The Siege Of Angband
4.The Horde Of Thangorodrim
5.Ancient Depths Of Utumno
6.Heil Morgoth!

Wydawca: Under the Sign of Garazel Productions (2017)

Ocena szkolna: 4

Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły