zapalona lampa
zgaszona lampa
zapalona lampa
zgaszona lampa
cyk świeci
cyk gaśnie
cyk widzę
cyk zgasłem
jeden - patrzę na poduszkę
zero - widzę jak mnie ciałem tuliłaś
po twarzy gładziłaś
palcami grzebałaś w sercu
głosem gładzenia dłoni mnie wzywałaś
mówiłaś dobrze mi
jeden - widziałem że się przyglądałaś
zero - i czmychłaś w noc
chciałaś o coś prosić
nie prosiłaś
chciałem być milczący
nieobecny - zanikłaś jak najczystrze powietrze
zero jeden
jeden zero
plus minus
razy dwa razy pięć
zgubiłem się w labiryncie liczb
jeszcze dzielone przez chwil część
na jawie - jak duch przechadzałaś po pokoju
gdy lampa mą towarzyszką
zwierciadłem
dzwoni telefon
zgaszona lampa
zapalona lampa
zgaszona lampa
cyk świeci
cyk gaśnie
cyk widzę
cyk zgasłem
jeden - patrzę na poduszkę
zero - widzę jak mnie ciałem tuliłaś
po twarzy gładziłaś
palcami grzebałaś w sercu
głosem gładzenia dłoni mnie wzywałaś
mówiłaś dobrze mi
jeden - widziałem że się przyglądałaś
zero - i czmychłaś w noc
chciałaś o coś prosić
nie prosiłaś
chciałem być milczący
nieobecny - zanikłaś jak najczystrze powietrze
zero jeden
jeden zero
plus minus
razy dwa razy pięć
zgubiłem się w labiryncie liczb
jeszcze dzielone przez chwil część
na jawie - jak duch przechadzałaś po pokoju
gdy lampa mą towarzyszką
zwierciadłem
dzwoni telefon