Zwijcie Ją Tiamat, Lilith, Freya, Gaia czy
cokolwiek przyniesie Wam wyobraźnia do umysłów, lub po prostu Matka
Natura. Był słoneczny poranek, życie toczyło się od samego świtu. Było
również bardzo gorąco. Ona postanowiła ochłodzić się w Kryształowej
Rzece. Podziwiała pływające stadami ryby, goniące się ptaki, wszystkie
Jej doskonałe dzieła, które przez lata kreowała... lecz mimo to, czuła
się samotna. Nad Rzeką pasły się tury, wokół których latało mnóstwo
insektów. Gdy wychodziła z wody na Boginię skoczył rozwścieczony byk,
którego giez ugryzł w przyrodzenie. Ochłodził je w wilgotnym łonie
Matki. Z tego zbliżenia narodził się stwór, który wprawdzie chodził na
dwóch nogach, lecz był owłosiony i muskularny. Pomimo tego Bogini
przyjęła go jako swego syna, którego tak pragnęła, a po latach miała z
nim potomstwo. Osobniki męskie przypominały mniej lub bardziej swego
ojca, natomiast żenskie były bardziej podobne do Matki, lecz pozostało
im piętno po bydlęcym praojcu w postaci owłosienia w delikatnych
miejscach. Obie płcie zatraciły kły i pazury na rzecz uzębienia
bardziej typowego dla roślinożerców, a ich włosy nie zawsze były
czarne. Tak oto powstał człowiek.
AbrimaaL : Zresztą ja nie o tym - po prostu uwierzyć nie mogę ze AbrimaaL nie czyt...
Stary_Zgred : No nie bardzo - pod pojęciem "naukowy" kryje się silny związek z "racjon...
frija : Zgredzie, zauważ, że mitologie, czy Biblię można także uznać za p...