Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Recenzje :

Nonamen - Obsession

Nonamen, Kat, Jelonek, Blaze Bayley, Tarja Turunen, progressive metal, Obsession, The Metal Archives

Krakowski Nonamen to zespół, który zwojował już co nieco na scenach muzycznych. Na ich stronie można się dowiedzieć, że występowali nie tylko przed polskimi gwiazdami jak Kat czy Jelonek, ale i przed takimi tuzami jak Blaze Bayley i Tarja Turunen. Na innych stronach znajdują się informacje, że grają metal progresywny oparty na melodii skrzypiec i żeńskim wokalu. Do przysłanej mi debiutanckiej płyty „Obsession” podszedłem więc z dużym zaciekawieniem, lecz po spędzeniu z nią kilku dni nie mogę ukryć lekkiego rozczarowania. Mimo swoich niewątpliwych plusów, nie jest to muzyka, która mogłaby mnie zaczarować.

Zacznę może od tych plusów. „Obsession” to płyta bardzo dobra instrumentalnie i z tym nie ma co dyskutować. Wspomniane skrzypce wraz z gitarą prześcigają się w wymyślnych kombinacjach tworząc wiele wirtuozerskich zawirowań. Bardzo fajnie wychodzą fragmenty kiedy gitary grają ciężki podkład, a skrzypce tańczą na pierwszym planie. Nie znaczy to wcale, że gitary odstają. Są tu porządne solówki i dużo grania gdzie oba te instrumenty świetnie się komponują i splatają w wyrównanym wyścigu, gdzie raz jeden, raz drugi wysuwa się na prowadzenie.

Niestety wszystko to rozkłada wokal. Nie wiem co ma oznaczać anons na Metal Archives, że jest on ekspresyjny. Faktycznie mogę przyznać, że jest zadziorny i ma nawet trochę pazura, nie zmienia to jednak faktu, że nie jest on ani mocny, ani głęboki, ani melodyjny, tylko taki piskliwy i kompletnie mi nie podchodzi. Odnoszę wręcz wrażenie, że mało tu śpiewania i wszystko jest na wpół mówione, na wpół wykrzykiwane. Porywający śpiew, który dodałby tej muzyce melodyjności mógłby uczynić ją bardziej chwytliwą i przebojową, tymczasem ten ciągnie wszystko w dół. Dobrym tego przykładem jest utwór tytułowy, gdzie do naprawdę mocnej muzyki nie dostraja się wokalistka. Takie jest przynajmniej moje zdanie. Jak ktoś ma inne to zapraszam do wyrażenia swojej opinii w komentarzach.

Myślałem sobie nawet czy Nonamen nie wypadłby lepiej jako zespół instrumentalny, choć jedyny, obok krótkiego intra, pozbawiony wokalu „Agallah” nie zachęca do tego. Jest to wolna i raczej nic nie wnosząca do całości miniaturka. Jak bym miał doszukiwać się lepszych stron wokalnych to postawiłbym na „Shall I Go?”, który najbardziej wpadł mi w ucho. Album kończy, nieoznaczony w spisie treści, akustyczny numer po polsku. Najpierw powolny i nostalgiczny, poźniej ostro się rozkręca. Dziwny tam jest ten głos, dość nietypowy, pojawia się więcej melodii. Ma to coś w sobie i pełni rolę bonusa.

Tak ja to odbieram. Na pocieszenie mogę napisać, że wszystko jest kwestią gustu. Płyta ukazała się 10 listopada i nie znalazłem w internecie żadnej jej recenzji. Pewnie niedługo się pojawią. Zespołowi życzę, żeby były lepsze od mojej.

Tracklista:

01. Rising
02. Black Rose
03. From The Enslaved
04. Control
05. Agallah
06. Sleepingfall
07. Shall I go?
08. Obsession
09. Necrocreative
10. Emily

Wydawca: Nonamen (2014)

Ocena szkolna: 4

Komentarze
industrial_love : Zgadzam się z WUJASEM. Instrumentalnie zespół jest bardzo dobry. Skr...
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły