Początek lutego to w Łodzi start sceny eliminacyjnej Międzynarodowego Festiwalu Rockowego. Konkurs młodych kapel to łącznie 12 scen w Polsce i w Europie. Kto zdobędzie tytuł najlepszego rockowego zespołu i 10 tysięcy zł w 15. edycji? Kilkanaście miast w Polsce i w Europie organizuje każdego roku konkurs dla młodych kapel rockowych pod jednym szyldem: Międzynarodowy Festiwal Rockowy "Rock Nocą".
Jak informują organizatorzy akcji, która od 15 lat przyciąga rzesze miłośników ciężkiego brzmienia, jej ideą jest umożliwienie startu, promocja oraz integracja młodych muzyków i wykonawców rockowych z Europy, w tym również z Polski.
Jedno miasto to jedna scena eliminacyjna. Najlepsi spotkają się na scenie finałowej, która w tym roku wyłoni zwycięzcę w ostatni weekend czerwca. Przed jurorami scen eliminacyjnych nie lada wyzwanie - do czerwca muszą wybrać przedstawicieli swoich miast, którzy powalczą o czek na 10 tys. zł.
Ruszyły już sceny w Zielonej Górze, w Chorzowie, we Wrocławiu, w Warszawie, w Olsztynie i w Bydgoszczy. 6 lutego na scenie łódzkiej Luki wystąpiły pierwsze dwa zespoły. To właśnie tam spędziłam środowy wieczór. Publiczność nie dopisała, ale atmosfera na scenie gorąca.
Na pierwszy ogień poszła kapela Headboat. Jak sami o sobie mówią, grają muzykę z pogranicza alternatywnego rocka i popu. Po ponad 45 minutach pojawił się kolejny zespół - Retrovirus z kobiecym wokalem, którego styl jest bardzo niejednoznaczny. Zespołom przysłuchiwało się czterech jurorów: Rafał Gawin - poeta, krytyk literacki, redaktor, Sławomir Macias - dziennikarz, muzyk, producent muzyczny, pisarz, Mateusz Winkiel - reżyser, założyciel domu produkcyjnego Mania Studio i autor teledysków oraz Szymon Wiśniewski - koordynator łódzkiej sceny eliminacyjnej, frontman zespołu Alegorya, organizator imprez.
Jednym z warunków przystąpienia do konkursu było zaprezentowanie materiału nie krótszego niż 45 minut. Dzięki temu scena eliminacyjna była nie tylko formą rywalizacji, ale koncertem samym w sobie.
To, co dało się usłyszeć w wykonaniu Headboat, to ciekawe partie perkusji, ale też zbyt wiele niepotrzebnym monologów wokalisty między utworami. Jeden z jurorów podzielił się się ze mną pierwszym spostrzeżeniem występu 4-osobowej grupy: - Headboat za bardzo patrzy na wyspy brytyjskie. Zagrali na luzie, ale wiem, że stać ich na więcej.
Słuchając Retrovirus, rzeczywiście ma się problemy z jakąkolwiek klasyfikacją. Czy to źle, czy dobrze? Podczas koncertu jedni byli zdania, że to atut zespołu, inni uważali natomiast, że nie najlepszym pomysłem jest... brak pomysłu na siebie i ciągłe poszukiwanie stylu. Co wstępnie powiedział inny z jurorów? - Klawisze były charakterystyczne dla zespołu, były jego najciekawszym elementem. Brakowało jednak synchronizacji w grupie - zdradził.
Przed jury i publiką wystąpią kolejne kapele. Werdykt łódzkich eliminacji jak i pozostałych 11 miast poznamy w okolicach czerwca. Warto śledzić rock-noca.pl, by dowiedzieć się o termiach najbliższych koncertów w ramach scen eliminacyjnych. Nagrodę przyznają nie tylko jurorzy, ale również internauci. To oni zdecydują o tym, do kogo trafią dzikie karty i nagrody w wysokości 3 tysięcy. W Łodzi kolejna dawka rocka już w najbliższą środę w klubie Luka przy Zgierskiej 26a o godzinie 20. Wystąpią Drop Pants i Young Stadium Club. Wstęp 6 zł.