“Sole Creation” to trzeci album szwedzkiego Kongh - zespołu, który swego czasu był nominowany w swojej ojczyźnie do nagrody Grammy. Wprawdzie nominowanie, a nawet przyznawanie nagród zespołom osadzającym swoją twórczość w mocnych dźwiękach, nie budzi już sensacji w krajach lodem stojących, to fakt taki wciąż stanowi dobry chwyt marketingowy w pozostałych częściach globu. Dałem się złapać i kilka wydawnictw czekających na przesłuchanie odstąpiło swoją kolejkę Kongh.
Po zapoznaniu się z najnowszym wydawnictwem Kongh nie dziwi fakt, iż ich twórczość spotyka się z tak pozytywnymi reakcjami masowego odbiorcy. Wprawdzie na album składają się 4 kompozycje trwające łącznie ponad 45 minut, to jednak “Sole Creation” jest porcją muzyki wypośrodkowanej pomiędzy doom metalem, ciężkim rockiem, a muzą z gatunku sludge. Nie jest to oczywiście funeral doom czy inny ekstremalny podgatunek tej stylistyki, który mocno przetrzebiłby szeregi potencjalnych odbiorców. Jest to doom opierający się na melodii, ciężkim, ale zdatnym do uradzenia przez typowego rockersa brzmieniu i częstokroć łagodzącym wszystko rockowym wokalu. Sporadycznie pojawiają się mniej przystępne, rzeczywiście ciężkie sludgowe momenty (końcówka „Tamed Brute”), jednak jest to zaledwie malutki wycinek tego albumu, który jako całość idealnie trafia w trwającą koniunkturę na cięższe, walcowate granie.
Na “Sole Creation” nie usłyszycie dźwięków, które by Was zaskoczyły, ale chyba nie o to chodzi doomowcom z Kongh. Po prostu jest to album, który miłośnikom ciężkich, wolnych gitar może przysporzyć 45 minutowego oczyszczającego doła, w trakcie którego rządzić będą „trzej królowie”: zniechęcenie, smutek, melancholia.
Ocena: 8,5/10
Tracklista:
1. Sole Creation
2. Tamed Brute
3. The Portals
4. Skymning
Wydawca: Agonia Records (2013)