Jakiś czas temu na scenie metalowej istniała grupa Maudlin Of The Well, która nagrała trzy fantastyczne albumy, utrzymane w konwencji bardziej awangardowego Opeth. Po nagraniu tych albumów zespół zmienił nazwę na Kayo Dot prezentując z jednej strony podobną, a z drugiej zgoła odmienną muzykę.
Podobieństwo wyraża się w tej kwestii, że Kayo Dot tworzy muzykę w dalszym ciągu awangardową. Różnica polega na tym, że styl się zmienił. W przeciwieństwie do twórczości Maudlin Of The Well, Kayo Dot preferuje muzykę bardziej wysublimowaną, zdecydowanie mniej osadzoną w ekstremalnych klimatach. "Choirs Of The Eye" zawiera muzykę silnie progresywną, nawiązującą bardziej do twórczości King Crimson niż Opeth. Porównanie do Crimson nie jest jednak takie oczywiste. Partie wokalne na tym albumie zostały zminimalizowane, tu i ówdzie pobrzmiewa delikatny damski wokal, czasem ciepła męska wokaliza, innym razem coś w rodzaju krzyku. Piszę "coś w rodzaju", gdyż muzyka Kayo Dot nie opiera się na typowym graniu. Formacja nastawia się na budowanie nastroju, kreowanie emocji, rozniecaniu różnorodnych odczuć wśród słuchaczy.Krążek zawiera zaledwie pięć utworów. Otwierający go "Marathon" rozpoczyna się mroczne, instrumenty zlewając się w jedną całość niczym w noise. Dalej jest już bardziej klimatycznie - mrok, odgłosy a la mruczenie kotów, zróżnicowane, bardzo oszczędne wokale. "A Pitcher Of Summer" to delikatniejszy utwór, a zarazem chyba najbardziej melodyjny. Ciepły męski wokal, bardzo crimsonowa atmosfera i po raz kolejne nieszablonowe wykorzystanie instrumentów. "The Manifold Curiosity" jest agresywniejszy, bardziej skomplikowany i rozbudowany niż poprzedniczka. "Wayfarer" zawiera świetne partie gitary solowej, klimatycznie jest to utwór bardzo zróżnicowany. Na zakończenie "The Antique" - kolejny rozbudowany utwór z mnogością tematów, gdzie agresja przeplata się ze kojącymi duszę dźwiękami.
Kayo Dot jest nie tylko grupą świetnych instrumentalistów, ale i kompozytorów. Chyba nikt nie potrafi tak budować nastroju i emocji w tak nieszablonowy sposób jak Kayo Dot. Co więcej - kapela gra muzykę zdecydowanie bardziej poukładaną i wygładzoną niż Maudlin Of The Well czy Sleepytime Gorilla Museum, a mimo to silnie awangardową.
Zasadniczy problem polega na tym, że jest to album bardzo trudny w odbiorze, który choć mocno osadzony w korzeniach metalowych, to muzycznie dosyć daleko od niego odbiega. Dla niektórych słuchaczy "Choirs If The Eye" może się okazać zwykłym, nudnym "plumkaniem". Niemniej jednak Kayo Dot jest śźwieży, jest oryginalny, ma wizję swojej muzyki i umiejętnie ją realizuje. Bardziej wytrawnych słuchaczy zachęcam do dania szansy temu albumowi, gdyż to jest coś czego nigdzie jeszcze nie słyszeliście.
Wydawca: Tzadik Records (2003)
Harlequin : Mówcie co chcecie, ale 1 kibelek to lekkie przegiecie :/ po pijaku tez niebezpiec...
electronaut : Nastepne cybORGY 16 czerwca.
DiamandaGalas : Mi tez podoba sie Bunuba jako lokal do posiedzenia, miejsce na imprezy a cz...