Rozwój warszawskiego Ferosity miałem okazję śledzić na bieżąco, bo i na koncertach bywałem często i płyty przy tych okazjach mi wpadały. I tak jak na żywo prezentowali się coraz lepiej, tak i drugi album „Primordial Cruelity” niósł ze sobą więcej szlachetnej zgnilizny od debiutanckiego „Overthrown Divinity”. W żadnym wypadku nie odstąpiono jednak od kanonów stęchłego, piwnicznego death metalu.
Ferosity jest najbardziej brutalny brzmieniem, gdyż tempa często wcale nie są szybkie, choć oczywiście takie miazgi też się tutaj zdarzają. Zespół jednak lubuje się w mozolnym ryciu w ziemi i rozgniataniu wszelkich form życia przed sobą. Spod tego walca nic nie ma prawa się wydostać, gdyż jest na tyle ciężki i szeroki, że i tak na każdego przyjdzie kolej. Wystarczy posłuchać „Miserable And Augury”, żeby się o tym przekonać.
Bardzo silnym punktem „Primordial Cruelity” jest wokal. Pavulon ma kilka barw, z których korzysta naprzemiennie, a to wymiotując, a to skrzecząc. Ryków w „Cruelity Incarnated” nie powstydziłby się sam Glen Benton. Poza tym, śledząc kawałki z tekstem, można dość łatwo wyłapywać słowa, a same lirki starają się przekazać jakąś prawdę o świecie, głównie w kontekście wiary i polityki, marginalizując, tak popularne dla takiej muzyki, krwiste ejakulacje, choć i takie tutaj się zdarzają.
Do tego natkniemy się na piekielne bębny przed „My Seeds Of Evil” i jakąś rzeźnicką orgię przed „Purity And Depravation”. Ferosity niczym nie zaskakuje, nie kreuje nowości i nie wywołuje furory na Instagramie. Mogę się też założyć, że nigdy nie usłyszycie ich w Radiu Zet. Oni robią swoje, robią to dobrze i chwała im za to.
Tracklista:
1. In The Eyes Of Beast I Reflected
2. Calamity Of Putridity
3. My Seeds Of Evil
4. Almighty Fear
5. Cruelty Incarnated
6. Miserable And Augury
7. Purity And Depravation
8. Revelation Through Consciousness
9. Through Pain To Pleasure
Wydawca: Redrum 666 (2009)
Ocena szkolna: 4