Do tej pory o Esoteric wiedziałem tyle, że grają okrutnie wolny, przytłaczający doom metal i, że formacja pochodzi z Wielkiej Brytanii. Ostatnio troszeczkę głośniej zrobiło się o zespole, a to za sprawą dwupłytowego "The Maniacal Vale" - najnowszego wydawnictwa grupy. Już na wstępie trzeba zaznaczyć, że jest to formacja z cyklu "kochaj
albo rzuć w p***u" - z czego ten ostatni wyraz opisujący jest tu jak
najbardziej na miejscu.
Esoteric zafundował bowiem słuchaczowi siedem utworów, z których sześć trwa grubo ponad 10 minut. Podejrzewać, że gdyby ktoś chciałby popełnić samobójstwo to mógłby zasnąć w trakcie wykonywania czynności. Oczywiście zdarzają się tu przyspieszenia, ale generalnie jest to bardzo jednostajne granie oparte na pojedynczych akordach nisko strojonych gitar podrasowane tu i ówdzie elektroniką i gitarami akustycznymi. Proszę się jednak nie nastawiać, że będzie to drugie My Dying Bride czy choćby Agalloch.Osobiście na tym wydawnictwie nie znalazłem niczego dla siebie, ale tym razem krytykę zostawię innym. Jest to na tyle specyficzna muzyka, że każdy słuchacz powinien sam się z nią zapoznać i wyrobić o niej opinię. Nie ulega jednak wątpliwości, że jest to granie dla bardzo wąskiego grona słuchaczy i to w dodatku hermetycznie zamykającego się w jednym gatunku.
Tracklista:
Dysk 1
01. Circle
02. Beneath This Face
03. Quickening
04. Caucus Of Mind
Dysk 2
01. Silence
02. The Order Of Destiny
03. Ignotum Per Ignotius
Wydawca: Season Of Mist (2008)
Akwena : Jak dla mnie zespół rewelacja.. Zamiast sięgać po żyletkę odczuwa...
Harlequin : Toć nie napisałem, że płyta jest zła, tylko, że nie znalazłem na...