Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Recenzje :

Erasure - Wonderland

Po opuszczeniu Depeche Mode, Vincent Clark nie zaprzestaje swej muzycznej działalności. W duecie razem z piosenkarzem Andy Bellem tworzą projekt, który w niedalekim czasie miał stać się "maszyną" do robienia hitów z marszu wędrujących na parkiety taneczne klubów całej Europy. Mowa oczywiście o Erasure, którego twórcy wydają za sprawą Mute Records w 1986 roku swój debiutancki album - "Wonderland".
Spoglądając już na samą oprawę graficzną płyty szybko możemy wydedukować o czym będzie traktować muzyka tutaj zawarta. Przedstawione na okładce dwa krańcowe światy - wiejski i ten nieco bardziej dystyngowany, należący zapewne do burżuazji, - z pozoru ze sobą sprzeczne i wykluczające się nawzajem, po raz kolejny ulegają potężnej sile, jaką w tym przypadku jest miłość. Prosty chłopak zakochany w baletnicy ofiarowuje jej to co ma najcenniejszego, ta spogląda na niego z malującą się na twarzy pobłażliwością. Co z tego wyniknie? Cóż, może dowiemy się po przesłuchaniu płyty…
   
...A jest czego słuchać. Zawarte na płycie 14 utworów w tym 3 remiksy, to ponad 50 minut muzyki gatunkowo określanej mianem synthpopu. Cudowne melodie tworzone w oparciu o syntezator obsługiwany przez "magika dźwięku" - Clarke'a, okraszone ciepłym i rozedrganym od emocji głosem Bella stanowią cudowną receptę na sukces. Chociaż największe sukcesy święcił wszystkim dobrze znany singiel "Oh L'amour", to trzeba przyznać, że praktycznie brak na tej pozycji momentów słabych, zniechęcających do jej powtórnego odsłuchu.
  
Począwszy od pierwszego "Who Needs Love Like That" wkraczamy w świat pełen tanecznej energii i przebojowości. Na chwilę można zapomnieć o wszelkich problemach i zatonąć w utopijnej krainie dźwięku. Praktycznie rzecz biorąc, płyta pod względem rytmiki prawie cały czas stawia na szybkie tempo. Drobną innowacją są dwie ballady ("My Heart… So Blue", "Oh L'amour"), gdzie pośród delikatnie "stawianych" nuta za nutą klawiszy, na tle chórku rozpływa się wokal Andy'ego, - zdecydowanie najpiękniejsze momenty na całej płycie!
  
Oczywiście nie wypada przemilczeć kwestii zawartych tutaj remiksów. Dwa z nich to oparte na nieco zmienionych aranżach utwory zawarte na macierzystym krążku, zaś trzeci - "March On Down The Line" - pochodzi z poprzedzającego album singla zatytułowanego "Oh L'amour". Choć z reguły jestem zdania, że remiksy wypadają gorzej od pierwotnych wersji danych kompozycji, to tym razem miło się zaskoczyłem. Pierwsze, co można zauważyć, to nieco bardziej rozciągnięty czas wszystkich kompozycji. Dłuższa budowa wstępu do poszczególnych kawałków pozwala na wolniejsze rozwinięcie się właściwego kształtu rytmu i melodii, dzięki czemu słuchacz może nieco bardziej zagłębić się w strukturę dźwięku.
  
Podsumowując debiut genialnego kompozytora klawiszowych pejzaży - Vince Clarke'a - oraz obdarzonego cudownym głosem Andy'ego Bella występujący pod wspólnym szyldem Erasure, to muzyka zdolna roztańczyć każdego fana brzmień lat 80. Kapitalny singiel "Oh L'amour" stający się ikoną tej płyty najlepiej świadczy o poziomie zdolności do kreowania klimatycznych kawałków zaś przebojowe remiksy dowodzą ogromu umiejętności obu panów.

Tracklista:

01. Who Needs Love Like That
02. Reunion
03. Cry So Easy
04. Senseless
05. Heavenly Action
06. Say What
07. Love Is A Loser
08. March On Down The Line
09. My Heart... So Blue
10. Oh L'amour

Wydawca: Mute Records (1986)
Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły